Dla odpoczynku od dużych robótek wzięłam się za małe serwetki pod filiżanki.
Zawsze w domu ich mało, a przydatność ogromna.
Bardzo wdzięczny wzór do szydełkowania i w łączeniu kolorów obowiązuje dowolna fantazja.
Wybrałam kolor czekoladowy, bo taki najbardziej pasuje na mój stolik kawowy.
Czytam w dalszym ciągu "Burzę piaskową" James Rollins z cyklu: Sigma
Jest to książka dla tych którzy lubią przygody z nutką sensacji i tajemnicy.
Pomimo, że książka napisana jest w dobrym stylu to jednak gatunek nie do końca przemawia do mojej wyobraźni.
Jednak nie odłożyłam jej na półkę, jak często mi się to zdarza. Jestem już na ostatnich kartkach, więc mogę powiedzieć, że to powieść z tych lekkich i przyjemnych.
Dla mnie całkowita odmiana pod względem gatunku.
Pozdrawiam:))Ewa
Masz rację... małych serwetek ciągle mało. U mnie tak jest, że gdy komuś się podobają, to zabiera prosto ze stołu:) Lubię obdarowywać bliskich:)
OdpowiedzUsuńA co do książki, to czasem trzeba sięgnąć po coś w nie swoim stylu.
Pozdrawiam
Też lubię jak komuś coś podaruję.
UsuńZawsze w jakiś sposób nas to dowartościowuje:-)
Super serwetki. Jeśli chodzi o książkę- może się skuszę, ciekawe, czy dobrze będzie się czytać w pociągu.
OdpowiedzUsuńDla mnie każda książka dobra jest do pociągu, a szczególnie ta, w którą się już wczytałam.
UsuńCzekoladowe bardzo pasuje do kawowe ;)
OdpowiedzUsuń...ba zawsze czekolada idzie w parze z kawą:))
UsuńNo prześliczne są te czekoladki i sama nie wiem, czy to zasługa wzoru, czy koloru bardziej:-)
OdpowiedzUsuńMnie zauroczył wzór, ale możliwość łączenia kolorów też daje niezłą frajdę:))
UsuńPiękne podkładki :)
OdpowiedzUsuńśliczne serwetki :)
OdpowiedzUsuńCudowne podkłady w slocznym kolorze.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMmmm... Czekolada...
OdpowiedzUsuń