poniedziałek, 30 września 2019

Eco worki z firanek

Pewno już znacie eco worki na zakupy zamiast foliowych zrywek.
Znacie, bo nawet do nas na wieś przyszły :))
Kto szuka prawdziwych wiejskich warzyw i owoców to już sam wie, że należy z własną siatą na zakupy pomykać. Wygodne to i ekologiczne.
Teraz przyszedł czas na worki. Worki z recyklingu.


Już dobre pół roku temu, albo i dłużej zwróciła uwagę na nie moja córka.
Z uśmiechem na twarzy pomyślałam sobie czego to w Gdańsku nie wymyślą. Z przymrużeniem oka patrzyłam na te firankowe woreczki.
Do tej pory nie wiem czy to taka  moda nadeszła, czy może strach przed utratą części samych siebie?
Jak by nie patrzeć to jesteśmy dużą częścią planety.
Dużo się dziś mówi o zagrożeniu jakie niesie człowiek w środowisko naturalne.
Temat obszerny, skomplikowany.  Nawet nie będę się zbyt mocno zagłębiać. Wiele złych zachowań dostrzegam, zmian nie koniecznie idących w dobrym kierunku. Ale nie o tym..

Jeśli choć jedna osoba zwróci uwagę na to gdzie i jak żyje, a za nią pójdzie następna to może poprawi choć trochę byt naszej planety. Chcę w to wierzyć. Niestety nie jesteśmy jednostką. Za wszystkim stoją koncerny, duże przedsiębiorstwa, pieniądz, zysk, konsumpcja.
Jednak...
Warto się pochylić nad tą jedną plastikową słomką, kubkiem czy zwykłym papierkiem pod własnymi nogami.
A siateczki z kolorowymi tasiemkami puki co cieszą oko. I niech będą jak najdłużej modą lub praktycznym wynalazkiem. Służą przydatnością w użytkowaniu i świecą przykładem szacunku  do naszego miejsca którym oddychamy, po prostu żyjemy.





Pozdrawiam:))Ewa

poniedziałek, 23 września 2019

Żółty, jesienny liść...:D

Witam się ze wszystkimi po przerwie, można nazwać letniej. Tak na prawdę to nie lato się do tego przyczyniło. Muszę się po prostu przyznać:-wypaliłam się ale nie tak do końca.
Zawsze w pogorzelisku pozostaje ziarno które zakiełkuje.
Słabo podlewane motywacją do dziergania ziarno obrodziło w żółtą lniano-bawełnianą bluzeczkę.
Proces dość długi.
Pobudzona pierwszymi promieniami słońca skusiłam się na mocno intensywny kolor. Zupełnie nie mój, ale przecież zmiany są potrzebne.



Początkiem wakacji wrzuciłam włóczkę na druty i nie spiesznie skończyłam końcem lata.


Choć dalej dziwię się wyborem koloru to bluzka wyszła całkiem, całkiem...
Robiona z góry na dół z lekkim ażurem w kształcie liści. Rękaw jak przystało na kończące lato za łokieć. Przykrywa co nie co ;)
Włóczka Drops Belle (4) żółty, zużycie nie całe 8 motków, druty 4 mm.
Włóczka w pracy ma tendencję do rozdwajania się co trochę utrudnia.
Po blokowaniu układa się bardzo dobrze, gładko.
Po wypraniu nie rozciągła się ale jest bardzo ciężka i trudno schnie. Prałam ręcznie, nie wiem jak w pralce.



 Mimo wszystko,że wypadłam na trochę z blogosfery to serdecznie Wszystkich którzy jeszcze mnie pamiętają serdecznie pozdrawiam:)Ewa