środa, 27 kwietnia 2016

Koralowy zwrót głowy

Witajcie moi mili :))

Choć na dworze potwornie zimno i pada to ja humor mam cudowny.
Udało mi się w końcu dokończyć mój sweter w kolorze koralowym.
Na zjęciach kolor jest zbyt wyrazisty, musicie uwierzyć na słowo, że wcale taki wściekły nie jest.
Trwało to trochę, bo więcej czytałam i odnawiałam stare meble. Jak chcecie to zerknijcie tu i tu


Dane techniczne to wzór gładki, ściągacz to warkocze
włóczka: Nako Specjal-nie całe trzy motki, ale z pozostałej dorobię do swetra komin.
Zużyłam też niecały motek melanżu niewiadomego pochodzenia, druty 4,5



Tak się składa, że ostatnio książki kochają mnie bardziej niż druty. Ale to pewno dla tego, że zbyt długo robiłam ten sweter.
Teraz pewnie urodzi się w mojej głowie nowy projekt robótkowy, który pewnie mnie wciągnie bez reszty...ale to później:D
Przeczytałam ostatnio parę książek. O jednych już pisałam, a tych których jeszcze nie przedstawiłam to zrobię teraz.
Po pierwszej części "Czarnego domu" ( tu ) kolej przyszła na drugą pt. "Człowiek z wyspy  Lewis"
Nie zawiodłam się. Kolejna część utrzymana jest na tym samym poziomie.
Do czynienia mamy z nieźle pomyślaną zagadką kryminalną i ze sporą ilością wątków obyczajowo-psychologicznych.
A umiejętność snucia opowieści pozwala wciągnąć nas w klimat zielonej wyspy Lewis i zaprzyjaźnić się z głównymi bohaterami.
Zachęcam do tego cyklu . Ja na pewno sięgnę po trzecią część pt. "Jezioro tajemnic"

Kolejną książką i za razem pierwszą tego autora przeczytałam Nie mów nikomu Harlan Coben
Nie będę się tu zbytnio rozpisywać. Książka mnie trochę rozczarowała.
Mimo licznych pozytywnych komentarzy, ja nie zaliczyłabym jej do bardzo dobrej literatury.
No ...może do dobrego scenariuszu na film sensacyjny, notabene który powstał.
Muszę kiedyś obejrzeć.

Obecnie czytam książkę pt. Burza piaskowa James Rollins .
Powieść z gatunku  tych bardziej sensacyjnych, ale jest też tajemnica z wątkiem kryminalnym ocierająca się o pogranicze prawdy. Trochę wątków historii starożytnej.
Dzieje się wiele i na razie czyta mi się bardzo dobrze.

A co tam u Was słychać na WDiC u Maknety(?) Już klikam na Wasze posty:))
Pozdrawiam:))Ewa

piątek, 22 kwietnia 2016

Pędzlem malowane: stare krzesło


Od dłuższego czasu szukałam starego krzesła do przemalowania.
Potrzebne mi było do siedzenia przy biurku z komputerem. 
O takim właśnie marzyłam, solidnym starym niemieckim krześle.
Jak to moja rodzina mówi: lepsza spalona Niemiecka żarówka, niż działająca Polska (he..he...)
Ma miękkie siedzenie na sprężynach i drewnianą podstawę.
Cieszy moje oko:D





Tak było przed malowaniem i po odnowieniu



Tym razem użyłam innej farby niż kredowa. (tu)
Uznałam, że przy kredowej będzie więcej pracy, a przecierki nie są mi potrzebne.
Znalazłam resztę farby z malowania kaloryfera i uznałam, że się nada.
Jest bezwonna, łatwo się nakłada, szybko wysycha i od razu jest efekt nabłyszczenia.
Po solidnym czyszczeniu krzesła papierem ściernym udało mi się uzyskać gładki efekt, więc i farba dobrze siadała.
Nic to, że się ogromnie napracowałam i tak się bardzo cieszę jak nie jedna kobieta z nowej torebki:))


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Beskid Śląsko-Morawski


W niedzielę zawitaliśmy  w Czeskiej chacie na górze Ostry.

Pochodzi z internetu

Zdjęcie poniżej, zrobione komórka, z boku chaty.
Przy dobrej widoczności można z tego miejsca zobaczyć zarys Tatr.
Mieliśmy to szczęście:))


Schronisko turystyczne położone jest poniżej szczytu  na 954 m. n. p. m.
Szlak niebieski, bardzo łatwy i przyjemny, prowadzi przez malowniczy las z pięknymi widokami Beskidu Śląsko-Morawskiego.
Szczyt góry Ostry położony jest na wysokości 1044 m n.p.m.

Pochodzi z internetu

 Do schroniska schodziliśmy ze szczytu.
Jest jeszcze jedna trasa-rowerowa od drugiej strony, ale tej niestety jeszcze nie poznałam.




Pochodzi z internetu


Oczywiście na samym wierchu, czyli w chacie nagroda przednia-pyszne jedzenie.
Nie drogie w porównaniu z naszymi schroniskami to bajka.
Jedliśmy przepyszną polewkę, czyli zupę czosnkową, zwana też czosnkulą z rozpływającym się serem i grzankami...mniam:))
Oczywiście obowiązkowo czeskie piwo i hranolky czyli frytki.
Widoki piękne, można nocować (19 wolnych pokoi). My nie korzystamy, bo do domu nie całe 30 km. ale kto wie jaki jeszcze wypad zorganizujemy.
Ten najbliższy to chyba na Jaworowy, może z noclegiem.
Nasi panowie już go zdobyli zimą, w nocy z latarkami na głowie. Taki tam męski wypad:D


Żałuję bardzo, że nie wzięłam z sobą aparatu. Zdjęcia, które udało się zrobić pochodzą z trzech różnych telefonów. A pogoda była piękna.... Hej!





środa, 13 kwietnia 2016

/WDiC 48/ Magia książek

Minęło trzy tygodnie, a ja w ciąż dziergam ten sam sweter. W tej dziedzinie nie mam za bardzo co pokazywać.
Skończyłam przód i tył chyba tylko dla tego, że robiłam go na okrągło. Mam takie złudne wrażenie, że jak się robi dwie części razem to szybciej przybywa na drutach.
Teraz jestem na etapie pierwszego rękawa i niestety oba są robione oddzielnie.
Ale za to więcej czytam :-)
Oby dwie książki, które przeczytałam podobno są z gatunku thrillera/kryminału. I owszem pewne elementy wskazywały by na to. Ogólnie rzecz biorąc w sposób bardzo inny od klasycznych kryminałów, czy thrillerów.
I choć pierwsza zaczyna się od trupa, a w drugiej ginie dziecko to obie te powieści mają więcej z literatury obyczajowo-psychologicznej.

"Czarny dom" Peter May z cyklu: Wyspa Lewis (tom 1) to doskonałe połączenie wątku psychologiczno-obyczajowego ze znakomitą kreacją bohaterów i splotem tajemnic z przeszłości i teraźniejszości.
Połączenie teraźniejszości z retrospekcją tworzy znakomitą fabułę w jedną całość. Przez to powieść jest zaskakująca i świetnie napisana, przenosi nas w piękne zielone miejsca wyspy Lewis w Szkocji.
Mieszanka ta powinna przypaść do gustu tym bardziej i mniej wymagającym czytelnikom.
"Czarny dom" jest pierwszą książką z cyklu i bardzo dobrą zapowiedzią kolejnych części.



"Dziewięć dni" Gilly Macmillan czyta się szybko, ale na pewno nie z przyjemnością , tylko ze względu na ciężki temat jakim jest zaginięcie ośmioletniego syna na oczach matki.
Tytuł nie jest thrillerem, ani kryminałem. To książka o zdarzeniu, które mogło mieć miejsce w rzeczywistości. I przez to wydaje się  tak bardzo realistyczna.
Mocno emocjonalna z aspektami psychologicznymi,specyficzna i trudna w odbiorze emocjonalnym.
Każda postać ma mocno określony portret psychologiczny, co jest wielkim plusem tej powieści.

Trauma jaką przechodzi matka  jest czymś wstrząsającym, a czytając o tym dla mnie momentami była nie do ogarnięcia. 
A jednak książka, dosłownie: przykuła mnie do fotela na cały dzień. Nie mogłam się od niej oderwać puki nie przeczytałam ostatniej kartki.

Bardzo udany debiut. 
Dla mnie wyjątkowa, bo inna od innych i na pewno zostanie w mojej pamięci na długi czas.
Dołączam recenzje z kanału Esy: 


Piękna jest magia książek, szczególnie tych które pochłaniają nas bez reszty.
Śmiało mogę powiedzieć, że te dwie takowymi były:))Polecam Ewa:))


wtorek, 5 kwietnia 2016

Malowany mebel

Człowiek ma taką naturę, że co chwile potrzebuje zmieniać coś w swoim otoczeniu.
(Bynajmniej ja tak mam i często kombinuję co by tu zmienić)
Nie lubimy bowiem stałości, gdy nachodzi więc nas potrzeba zmian, najczęściej dotyka ona naszego mieszkania, wnętrza, w którym spędzamy większość czasu.
Nie zawsze jest jednak tak, że wystarczy nam zmiana ustawienia mebli - czasem potrzebujemy czegoś innego. Wtedy dobrym rozwiązaniem jest poznanie tajników malowania mebli, bowiem wystarczy farba, by całe wnętrze wyglądało jak nowe.


Malowanie mebli nie jest takie trudne - po prostu większość osób nie ma w sobie wystarczająco odwagi i dlatego nie jest to popularne.
Przed malowaniem miałam dużo wątpliwości, bo moja wiedza sięgała tylko tego co znalazłam w internecie.
Jak na pierwszy raz to chyba udało mi się sprostać zadaniu.
Bojąc się zaryzykować często tracimy szansę na niepowtarzalne wnętrze. Warto więc próbować - kto wie, może efekt przerośnie nasze oczekiwania?
Ja w każdym razie jestem zadowolona:))



Tak wygląda w swoim docelowym miejscu.
Brakuje jej jeszcze koszy, które będą wsunięte w półki.
Niestety musiałam je zamówić na wymiar, więc czekam...



Trochę spraw technicznych:
                                                    -stara pólka 
                                                    -woda z mydłem
                                                    -farba kredowa 
                                                    -gąbka do robienia przecierek
                                                    -wosk  
                                                    -cierpliwość i chęci


Wosk i farbę kupowałam na allegro tu
 W między czasie...metamorfoza szkatułki.