Dawno nic już nie skrobnęłam, a powód jeden: więcej czytam niż efektywnie dziergam.
Za mną wiele prób z włóczką. A wszystko przez promocje na Fabel Dropsa.
Zachwyciłam się melanżem i jak łysy na grzebień pośpiesznie kupiłam kolor, można rzec dość mocno intensywny w barwach turkusu z domieszką zieleni.
Tak uradowana narzucam tę włóczkę cud i...nic nie wychodzi tak jak plan mój przewidywał.
Wiem już: swetra nie będzie, bo jakiś plamiasty mi wychodzi.
Co teraz? Myślę...zirytowana:- będzie kolejny szal na szydełku.
To nic że zima się skończyła i kolor do żadnej kurtki nie pasuje.
Myślę dalej:- córce się spodoba, długi szal tak jak lubi. A ona mi na to, że nie chce w mieście świecić:(
Ręce załamuję nad różnymi próbami: raz na szydełku, to znów na drutach
-przecież z tak dużej ilości włóczki nie narobię skarpetek! Musiałaby cała rodzina w takich samych chodzić!
Jednym słowem:-wsadziłam się na minę.
Jednak, w życiu czasem jak na wojnie i nową strategię trzeba opracować.
Ostateczną bronią okazała się nić: czarna
Starczyło ją wrobić i już efekt robi wrażenie. Bynajmniej nie po oczach, kolor zdecydowanie przygasł.
Osiągając stan nirwany prawie zmierzam ku końcowi dziergania. Jeszcze tylko rękawy i drobne wykończenie i jest... mój:D
Blackout to książka z tych co bardzo źle mi się ocenia. Znacie to uczucie(?)coś jakby na pograniczu fascynacji, a jednak to nie to
Nie mogę powiedzieć, że to zła książka jednak mnie znużyła i niestety nie przeczytałam jej do końca:(
Mimo wszystko piszę o niej, bo warta jest zapoznania:
Skąd się bierze prąd?
Powiecie: z gniazdka...
Czy zastanawialiście się jakie konsekwencje mogły dotknąć nas w obliczu awarii globalnej??
Wyobraźcie sobie choćby jedną dobę...ba parę dni bez energii i to w całej Europie...
Co z nami ludźmi: chorymi,starszymi,dziećmi w inkubatorach, fermami: tysiącami zwierząt czekających na oporządzenie, żywnością:nabiał, mięso itd...
Czym zostaniemy w obliczu zagrożenia życia:człowiekiem czy może już drapieżcą?
O tym chciałam czytać, bynajmniej miałam takie wyobrażenie fascynujących emocji na miarę Hitchcocka.
Thrillera w thrillerze było bardzo mało, wątek sensacyjny w ogóle nie trzymał napięcia.
Więc o czym książka?
Po pierwsze: dane techniczne zaczynając od licznika elektrycznego po komputery, serwery, elektrownie: zwał jak zwał wielu czynników wpływających na dostarczenie energii elektrycznej przeciętnemu Nowakowi.
Po drugie: spotkania i jeszcze raz spotkania na forum między narodowym w obliczu kryzysu zagłady.
Notabene ciągnące się w nie skończoność debaty z niewielkimi wnioskami w przyszłość.
Na tej płaszczyźnie autorowi udało się złapać klimat. Prym"rozwiązania" problemu wiedzie Kanclerz Niemiec, oraz Komisja Europejska w Brukseli.
Po trzecie: wspomniany wątek sensacyjny, a raczej jego naiwny scenariusz samotnego hakera ratującego świat od zagłady. Hmm...słabo
Aspekt socjologiczno społeczny musisz sobie czytelniku sam wyobrazić, bo autor tylko przemyca w gąszczu przepisów i paragrafów ogrom tragedii ludzkiej.
Podsumowując mój wpis kolorem:-jak czarny scenariusz książki nie przypadł mi do gustu, tak czarna nić zrobiła wiele.
Pozdrawiam:)Ewa
A mi się podoba ta pstrokacizna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...mnie też, ale zdecydowanie w połączeniu z czarną włóczką.
UsuńCudna jest ta bluzeczka. Połączenie kolorów jest bardzo udane. Książkę tę czytał mój mąż i bardzo mnie do niej zachęcał, stąd znam tytuł i temat.
OdpowiedzUsuńChyba rozumiem dlaczego mężczyzna docenił bardziej książkę niż ja.
UsuńNie wiem jak to ująć, ale ta książka była dość szorstka w odbiorze. Myślę...że zabrakło dla mnie emocji ale takich babskich, tam jednak były suche fakty i ponad siedemset stron:(
A jednak nie ma sytuacji bez wyjścia, i tylko trochę czerni, a już masz ciekawą kolorystykę. Też tak raz wpadłam z melanżową włóczką, udziergałam chustę "wirus" i leży sobie w szafie...
OdpowiedzUsuńKoniecznie spruj chustę, szkoda włóczki.
UsuńA mnie książka bardzo się podobała. Miałam kompletnie inne odczucia. Nie dość, że jak dla mnie to był to całkiem niezły thriller, bez szału, ale jednak niezły. Poza tym, przestraszyła mnie i nie tylko mnie( pół mojej rodziny) wizja tego, że naprawdę niewiele trzeba, aby doszło do bez prądowej katastrofy. Jeśli chodzi o spotkania i rozmowy międzynarodowe, to niestety jest to prawda. I możemy się wkurzać, że nic one nie wnoszą, ale to nic nie zmieni. No, ale po to są książki, aby każdy w nich odnajdywał coś innego, i abyśmy mogli o nich rozmawiać.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sweter, to wybrałaś świetne rozwiązanie dodając czarną nitkę. Bluzka wychodzi bardzo ładnie i jestem bardzo ciekawa wyniku końcowego. Pozdrawiam ciepło:)))
Wiem, że książka ma sporo zwolenników i to dobrze różnić się w opinii.
UsuńDla mnie niestety sam temat wizji braku prądu nie przekonał w odbiorze lektury. Forma jaką przyjął autor po prostu mi nie spasowała.
Dziękuję:)też bardzo się cieszę i sprawia mi dużą przyjemność w dzierganiu.
Świetny sweterek! Bardzo mi się podoba, kolorystycznie idealny a ten dekolt - super! Gratuluję dzieła :)
OdpowiedzUsuńSweterek wygląda pięknie już nawet teraz. To połącznie dwóch nitek dało świetny efekt.
OdpowiedzUsuńKsiązki nie znam, więc się nie wypowiem ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję:)
UsuńKsiążka rzecz gustu ale sama wizja braku prądu, trzeba przyznać:uruchamia wyobraźnię.
Melanżowe włóczki bardzo mi się podobają i żałuję, że nie potrafię zaprzyjaźnić się z szydełkiem, drutów nawet nie próbowałam.
OdpowiedzUsuń...za to Twoje prace są piękne, a ja takich nie umiem:))
UsuńBardzo ciężka musi być ta książka, nie wiem czy chcę wiedzieć takie rzeczy... Co do swetra, nie przepadam za melanżami a szczególnie za niebieskim kolorem, ale cieszę się, że udało CI się znaleźć rozwiązanie z czarną nitką.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem co mnie podkusiło z tym kolorem;) Jednak było warto, bardzo mi się podoba:-)
UsuńOch, doskonale Cię rozumiem i sama nie raz w ten sposób "gasiłam" kolory:-).
OdpowiedzUsuńSweter zapowiada się naprawdę pięknie:-)
...widzisz:gdybym szybciej i głębiej poszukała na Twojej stronie inspiracji, może nie zmarnowałabym tyle czasu na kombinowanie:D
Usuń