Witam serdecznie :)
Dzisiaj będzie trochę wspomnień
Kolor czarny, kiedyś... dawno, był dla mnie jak druga moja skóra. Nieoderwalnie przyklejony do mojej osoby.
Był jak kurtyna za którą młody człowiek chce się tylko skryć i bezpiecznie przeczekać. Tylko co? Młodość, przemijającą urodę(?) A może skrywa się przed samym sobą. Wciąż pretensjonalnie buntując się przed światem i notorycznie zadając pytanie o sens swojego istnienia.
Taka byłam...
Dzisiaj na szczęście jest oznaką stylu, dobrego gustu.
Na wspomnienia nałożyły się dwa przypadkowe zdarzenia.
Kolor swetra i filmik na YouTube Moje bieszczady feat. KSU [Kult America]
Ryan Socash, youtuber z kanału Kult America nagrał klip do popularnego utworu
KSU "Moje Bieszczady"
Tak, KSU punk rockowa kapela to mały etap mojego życia.
Była też fascynacja zespołem The Doors, kultowym filmem biograficznym J. Morrisona.
A imię jego kobiety, Pamela wydawało mi się najładniejsze na świecie.
Mało brakowało a tak nazywałby się moja Córka. Miała być po prosu Pam.
Rodzina kręciła nosem, co to za imię. Więc może Paulina? Już był jakiś kompromis ale dla mnie dalej mało oryginalny. Niech będzie chociaż Paula , lepiej brzmi tak pomyślałam:))
Ostatecznie córka została ochrzczona Paula Teresa po Babci.
A czas i tak zrobił swoje i przekornie wszyscy mówili na nią Paulina:D Mówili...
Wiem, że bardzo tego nie lubi i teraz w jej dorosłym życiu staramy poprawnie używać imienia Paula:))
Może macie ciekawe historie związane z wyborem imion dla Waszych pociech? Piszcie...
Nie koniecznie ze względu na styl muzyczny. Choć on akurat w tym klipie jest bardzo łagodny i sensowny.
Klip przyciąga uwagę pięknymi widokami jesiennych Bieszczad co skłoniło mnie do podzielenia się niewielką moją historią:D
Pochłonęły mnie te wspomnienia i główny bohater czarny sweter zszedł na drugi plan.
Choć dalej jest dla mnie efektowny to mało dziergam tym kolorem tylko dla tego, że męczy oczy.
Drugi powód to psia sierść niestety bardzo widoczna na czarnym, więc mało użyteczny w domu.
Robiony z góry na dół. Lekko poszerzany dodawanymi oczkami z przodu i równolegle z tyłu.
Wzór ażurowy zaczerpnięty z bloga IK-reatywnej Agnieszki
Ściągacz według wskazówek Reni tu 2 oczka prawe, 1 oczko lewe
Cieszę się z niego. Jest mięciutki i przyjazny dla ciała.
Włóczka to Drops Flora robiona podwójną nitką, druty nr 7mm
Zużycie materiału to 6 motków, choć nie jestem pewna czy nie zaczęłam siódmego motka ( hm...)
Ps.
W rytmie piosenki Dorsów: baby light my fire kołysałam moją maleńką córkę.
Byłam bardzo młoda, zbyt młoda...Kocham ją nad życie:)))
Pozdrawiam:)Ewa