czwartek, 28 czerwca 2018

Kolorowy trójkąt

...przyda się w zimniejsze dni.
Jestem jak ten chomik, zamiast zwiewnych wdzianek dziergam zapas szali i chust na zimę.
Moja jedwabna etola Tu na razie poszła w odstawkę. Ale na pewno do niej wrócę...hm...

Zauroczyły mnie kolory chusty Dropsa Point the Way . Sama nie wiem jak to się stało, bo kolory  w szczególności róż kompletnie do nikogo z nas w rodzinie nie pasują. No może do mojej siostry, blondynki (?) To przecież nie jest jej styl;(
Sklep otworzę :DD

Mimo wszystko bardzo dobrze mi się ją robi. I o to chodzi żeby mieć z dziergania przyjemność. A chustę na pewno ktoś przytuli:D
Kolory są jak terapia pobudzająca - energetyzująca:-) Żywe i soczyste.
Właśnie teraz potrzebuję więcej energii, trudny czas za mną. Muszę się spiąć i wrócić do rzeczywistości.






Jakub Małecki to autor, z którym zaczęłam pozytywnie początek roku. Dobra passa trwa nadal. Pochłaniam następne jego książki:)
Odkładając Dżozefa ogarnęła mnie euforia. Przepełniło mnie wrażenie wszelakiej wdzięczności do autora za jego talent i kunszt artystyczny.
Śmiało mogę uznać pana J.Małeckigo za jednego z najlepszych ówczesnych polskich pisarzy.

Abstrahując od moich emocji...to moje trzecie spotkanie z panem Małeckim.
Każde z nich znakomite, a Dżozef jest kwintesencją pozostałych, które przeczytałam: Rdza i Dygot.
Polecam w szczególności czytelnikom na oddziałach laryngologi;-)
Nie dawno sama wróciłam z tegoż oddziału i wiem jedno: gdybym w czasie pobytu w szpitalu miała w ręku Dżozefa, to miałabym zdecydowanie większy odlot niż po zaaplikowanej mi narkozie:D
(kto sięgnie po książkę, będzie wiedział o co chodzi z tym szpitalem)

Przede wszystkim to książka o książkach. O ich przemożnym wpływie na życie człowieka i mocy z jaką mogą na nas oddziaływać.
Choć historia czasem wydawała mi się absurdalna to w całości tworzyła spójny obraz ludzkich emocji z idealną puentą.

Z rosnącego stosu: do przeczytania sięgam po następną książkę,o nic nie mówiącym tytule Bang  Podobno bestseller.

O... naiwności...ty moja !!!
Choć nie raz zarzekałam się jak żaba wody to znowu  mami mnie marketing i w ręce moje wpada kolejny nie znany autor. Zobaczymy, zobaczymy może mile zaskoczy(?)

Pozdrawiam:)Ewa




poniedziałek, 18 czerwca 2018

Ażurowa etola...


...moja najmozolniejsza dzierganka



Najczęściej na moim blogu pokazuję to co już zrobiłam i jestem z tych prac zadowolona.
Chcę się podzielić moją radością ciesząc się z każdych odwiedzin i pozostawionych komentarzy.
Dzisiaj będzie inaczej...
Gdybym chciała napisać wszystko co czuję do mojej zaczętej robótki to pewno pomyślelibyście, że to jakaś malkontentka pisze. Ale pokrótce:
Skusiłam się promocjami Dropsa i nabyłam cieniutką alpacę mieszaną z jedwabiem Lace.
Zwiewny szal bardzo by mi się przydał.
Wybrałam wzór na stronie Drops żeby było prosto i bez kombinowania. Czyli ta sama ilość włóczki, te same druty co w opisie i oczywiście oczka mają się zgadzać ze schematem.
I na tym moje szczęście się kończy. Pomijam już to, że zaczynałam czterokrotnie albo i więcej razy ale to inna historia...
Pierwsze nabranie jest według schematu czyli 69 oczek/ 50cm szerokości.
Po przerobieniu sporego kawałka szal wydał mi się za wąski, bardzo wąski.
Pruję, dodaję kolejne 20 oczek = 89 oczek, dziergam i mam to co widzicie na zdjęciu. Czyli (?) Dalej nie mam pięćdziesięciu centymetrów szerokości szala :((

No...i powiedzcie mi jak to się ma do schematu?
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z wzorami Dropsa.
Ja jeśli wybieram sweter modelu o rozmiarze L to dobieram oczka jak do rozmiaru S/M
a w szalu najwyraźniej trzeba podwoić oczka:)



Na tą chwilę się poddałam:(wszystko do sprucia
Ale zaproponuję coś do czytania.
Kto zna książki Elizabeth Strout to wie, że to klasa sama w sobie.
Bardzo cenię tę autorkę za jej styl i trafność ujmowania i przekazu emocji bohaterów.
Amy i Isabelle tytułowe bohaterki to splot relacji pomiędzy matką i dojrzewającą córką.
Widziane oczami czytelnika wydają się jasne, choć czasem drastyczne. Ale dla nich samych to czasem przepaść.
Książka jet też o tym; nie zawsze łatwym czasie rozstania. Kiedy przychodzi ten czas na dorosłość naszych pociech, ten moment gdzie nasze dziecko tak na prawdę staje się dorosłe, samodzielne a nam wydaje się jeszcze nie odklejoną częścią naszego ciała.
Książka skłania do refleksji. Jak łatwo można przez pryzmat naszych wszelakich lęków, ułomności skrzywdzić własne dziecko. 


Na druty wrzuciłam nową barwną chustę. Muszę się zrelaksować:D
A do ażurowego szala jeszcze wrócę. Hm...tak myślę:D

Pozdrawiam:)Ewa

poniedziałek, 11 czerwca 2018

ZickZack

Witajcie moi mili:)

Dziś pokażę mój pierwszy zigzag, którego jestem bardzo zadowolona.
Bardzo... bo prosty w wykonaniu, bo zużył moje zapasy włóczek, bo jest ciepły i efektowny.
Wiem słońce praży, a ja z ciepłej włóczki szal pokazuję;)
Na ochłodzenie nie długo coś z lnu będzie...









Wzór to wielokrotność 12 oczek + 2 o. brzeg.
Przerabiamy ściegiem francuskim w kolejności:
*5 o. prawych,
2 o. razem na prawo /k 2 tog /
4 o. prawe
2 o. z jednego / kfb /
Od * powtarzać

Zużycie materiału: kolor przewodni to ciemny brąz Drops Alpaca (601) 3 motki,
Po jednym motku  Drops Deligtht ( rabarbar 17 ) , Drops Alpaca  mix czerwono- purpurowy ( 3969 ) i Flora mix brąz (08)


Czytelniczo w końcu na tory wskoczyłam, parę książek przeczytałam tych lepszych jak Harda i Królowa Elżbiety Cherezińskiej i gorszego sortu- Kobieta w oknie A.J Finn
Tytuł jest już Wam znany. O książce było głośno w mediach przed premierą.
W telewizji śniadaniowej oglądałam wywiad z autorem. Sama osoba  autora nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Już w tedy mogła mi się lampka zapalić. Ale nie. Kolejną nie udaną kobietę z czegoś tam trzeba zaliczyć.
Teraz zachodzę do głowy-po co?
Niestety ten najprostszy chwyt marketingowy podziałał na moją wyobraźnię i wiecie jak to jest...czytam.
I z każdą kolejną stroną utwierdzam się w tym mało chwytliwym, sztampowym tytule. Ble...
W połowie odkładam, czuję się wolna i szczęśliwa.
Jeszcze bardziej szczęśliwa za sprawą autora Wojciecha Chmielarza i mojej bibliotekarki P. Agaty, bo poleciła mi tak fantastyczny dramat obyczajowy pt. Żmijowisko

Serdecznie polecam Chmielarza i ZigZac który pochłania nasze resztki z szuflad.
Z pewnością wrócę jeszcze do innych książek autora, jak i do ZigZaca :D
Hardę i Królową dla koneserów powieści historycznych.

Pozdrawiam:)Ewa