...moja najmozolniejsza dzierganka
Najczęściej na moim blogu pokazuję to co już zrobiłam i jestem z tych prac zadowolona.
Chcę się podzielić moją radością ciesząc się z każdych odwiedzin i pozostawionych komentarzy.
Dzisiaj będzie inaczej...
Gdybym chciała napisać wszystko co czuję do mojej zaczętej robótki to pewno pomyślelibyście, że to jakaś malkontentka pisze. Ale pokrótce:
Skusiłam się promocjami Dropsa i nabyłam cieniutką alpacę mieszaną z jedwabiem Lace.
Zwiewny szal bardzo by mi się przydał.
Wybrałam wzór na stronie Drops żeby było prosto i bez kombinowania. Czyli ta sama ilość włóczki, te same druty co w opisie i oczywiście oczka mają się zgadzać ze schematem.
I na tym moje szczęście się kończy. Pomijam już to, że zaczynałam czterokrotnie albo i więcej razy ale to inna historia...
Pierwsze nabranie jest według schematu czyli 69 oczek/ 50cm szerokości.
Po przerobieniu sporego kawałka szal wydał mi się za wąski, bardzo wąski.
Pruję, dodaję kolejne 20 oczek = 89 oczek, dziergam i mam to co widzicie na zdjęciu. Czyli (?) Dalej nie mam pięćdziesięciu centymetrów szerokości szala :((
No...i powiedzcie mi jak to się ma do schematu?
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń z wzorami Dropsa.
Ja jeśli wybieram sweter modelu o rozmiarze L to dobieram oczka jak do rozmiaru S/M
a w szalu najwyraźniej trzeba podwoić oczka:)
Na tą chwilę się poddałam:(wszystko do sprucia
Ale zaproponuję coś do czytania.
Kto zna książki Elizabeth Strout to wie, że to klasa sama w sobie.
Bardzo cenię tę autorkę za jej styl i trafność ujmowania i przekazu emocji bohaterów.
Amy i Isabelle tytułowe bohaterki to splot relacji pomiędzy matką i dojrzewającą córką.
Widziane oczami czytelnika wydają się jasne, choć czasem drastyczne. Ale dla nich samych to czasem przepaść.
Książka jet też o tym; nie zawsze łatwym czasie rozstania. Kiedy przychodzi ten czas na dorosłość naszych pociech, ten moment gdzie nasze dziecko tak na prawdę staje się dorosłe, samodzielne a nam wydaje się jeszcze nie odklejoną częścią naszego ciała.
Książka skłania do refleksji. Jak łatwo można przez pryzmat naszych wszelakich lęków, ułomności skrzywdzić własne dziecko.
Na druty wrzuciłam nową barwną chustę. Muszę się zrelaksować:D
A do ażurowego szala jeszcze wrócę. Hm...tak myślę:D
Pozdrawiam:)Ewa
Jeśli chodzi o wzory dropsa to ja zwykle dobieram inny rozmiar drutów (już z doświadczenia wiem, że robię inaczej niż oni) i jeśli bardzo mi zależy na rozmiarze to koniecznie robię próbkę (namaczam ją też i rozpinam na ręczniku). Wynika to z tego, że każdy dzierga inaczej, t.zn. ciaśniej lub luźniej i nie można ufać w ciemno pisanym wzorom.
OdpowiedzUsuńZanim sprujesz ten szal, a to jest kawał roboty i szkoda... proponuję, żebyś go najpierw namoczyła (na długość ok 2-3 cm poniżej drutow, żeby ich nie zanurzać) i spróbowała rozciągnąć szpilkami na ręczniku. Daj mu wyschnąć ewentualnie podsuszając delikatnie suszarką i dopiero wtedy oceń czy szal się rozszerzył do odpowiedniego rozmiaru czy też nie.
Gdyby się okazało, że trzeba pruć, to wcześniej zmierz na tym wydzierganym już fragmencie ile oczek mieści się w 10 cm i na tej podstawie oblicz ile ich ma się zmieścić w 50 cm.
Powodzenia.
Dobrze, że jeszcze nie sprułam:)
UsuńDziękuję, dobrze mi radzisz z namaczaniem i tak zrobię:D
Nigdy nie robię próbek i to mnie czasem gubi. Ale przyznaj sama 69 oczek według Dropsa to na prawdę za mało na tak cienką włóczkę.
Tak się teraz wczytałam dokładniej w opis dropsa w akapit "PRÓBKA" i tam jest napisane, że 23 o. to 10 cm. Powyżej w akapicie "Wymiary" czytam, że szerokość szala to - 50 cm. No i jest lipa, bo 23 x 5 = 115 a nie 69. Jest błąd w opisie :(
UsuńAch...mogłam trochę pomyśleć.
UsuńDziękuję, Twoje rady na pewno przydają mi się na przyszłość:))
Robię na oko zwykle i na siebie trafiam. Z rzeczami, o których piszesz nie mam doświadczenia, ale wiem, że takie udziergi lubią się mocno powiększyć po zmoczeniu i naciągnięciu:-)
OdpowiedzUsuńChyba mam zły czas na skupienie się. Robótki na szczęście nie sprułam.
UsuńJak przestanę się na nią fochać to ją zamoczę. Czas pokaże co z niej będzie:)
Ja zawsze przeliczam oczka po swojemu bo z reguły robię z tego co mam w domu i muszę wzór dopasować. Ale jest ładny i szkoda odłożyć szal do pudła:) Lepiej spruć od razu i mieć z głowy:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewno tak zrobię.
UsuńPodobnie jak Ty przeliczam po swojemu, tym razem nie posłuchałam swojej intuicji i to był błąd:(