Tak jak tydzień temu dalej serwetki na szydełku.
Lekko się na nie zafiksowałam, i tworzę przeróżne wariacje kolorystyczne.
Stwierdziłam, że mam za dużo nie potrzebnego kordonka, który mi zalega gdzieś po kontach, więc go wyrobię.
A co: od przybytku głowa nie boli:) Obdaruję tymi serwetkami całą rodzinę
Dzisiaj czekoladowo-oliwkowe, będą pasowały do mebli mojej siostry.
Może to przeczytana książka mnie natchnęła do tych podarunków :-)
Nie tak dawno było głośno o filmie Kingi Dębskiej pt. "Moje córki krowy"
Choć bardzo chciałam obejrzeć ten film to niestety gdzieś mi umknął i do tej pory nie miałam okazji go zobaczyć.
Ale przeczytałam książkę i muszę koniecznie zobaczyć ekranizację.
Książka pozwoliła mi się momentami zatrzymać i przemyśleć pewne sprawy. I to jest ogromny plus literatury.
A film (?) Kiedyś na pewno obejrzę, choćby tylko dla obsady i porównania.
Uwielbiam Kuleszę.
ZWIASTUN FILMU
ZWIASTUN FILMU
Sięgając po tę książkę nie za bardzo wiedziałam czego mam się spodziewać.
Bardziej chyba jakiejś lekkiej babskiej literatury, czy też może sarkastyczno-ironicznej komedii.
A tu proszę: pisana prostym, zwięzłym językiem.
Bez patosu opisane niezbyt dobre relacje dwóch sióstr zmagających się z sobą i na wzajem, z trudnym momentem w ich życiu. Los przyniósł im chorobę, cierpienie i śmierć rodzica.
W tym trudnym czasie widać jak bardzo siostry różnią się od siebie i przez to tak bardzo się nie lubią.
Opowieść przedstawiona jest na przemiennie z punktu widzenia obu sióstr. Daje nam to efekt lepszego poznania obu postaci i lepszej konfrontacji tych bohaterek,
Pani Kindze Dębskiej udało się napisać niesamowitą bombę emocjonalną.
Po przeczytaniu, a może przede wszystkim w trakcie nasuwały mi się przeróżne życiowe przemyślenia. I chyba o to autorce chodziło.
Polecam:))Ewa
Bardzo fajnie zrecenzowałaś książkę. Serwetki jak zawsze piękne. szczególnie te czekoladowe...
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam po obejrzeniu filmu. Trochę się tego bałam, bo wolę odwrotną kolejność. Jednak tym razem nie miało to znaczenia... jedno i drugie rewelacyjne...
OdpowiedzUsuńSerwetki śliczne:)
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawa książka. Zapisać na liście. Dzięki.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, choć temat nie jest mi bliski, niestety nie mam siostry... Choć zawsze chciałam mieć, w dzieciństwie zazdrościłam tego koleżankom...
OdpowiedzUsuńKolejny komplet serwetek równie piękny jak poprzedni:-)
Śliczne serwetki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serwetki piękne. Na film nie dotarłam, a do kina mam aż pięć minut drogi. Po książkę kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń