środa, 25 listopada 2015

/WDiC 35/ Oliwkowo-cytrynowy...


                                                                                               ...sweter moherowy...

Dzień dobry :-)

Co tam u Was słychać? Zimno? Mroźno? A może śnieg spadł?
U mnie niestety jeszcze nie, a mieszkam blisko gór. Widzę tylko w oddali lekko oprószone szczyty.

Zacznę dzisiaj od książek.
Właśnie wróciłam z biblioteki i do mojej przemyślanej listy wskoczyła niespodziewanie dodatkowa
pt. "Zagubiono znaleziono" kompletnie nie znanej mi autorki Brooke Davis.


Trzy punkty widzenia świata.
Trzy osoby, które usiłują zrozumieć życie, znaleźć swoje miejsce na ziemi.
Siedmioletnia dziewczynka właśnie weszła w okres, kiedy uświadamia sobie, że wszystko kiedyś umiera. W swojej księdze Nieżyłków odnotowała już śmierć dwudziestu siedmiu stworzeń. 
Przyszedł jednak czas by dopisać dwudziestą ósmą-śmierć jej ojca.

Agata, natomiast to osiemdziesięcio dwu  letnia wdowa, która od śmierci męża nie wychodzi z domu. Ukryta za zasłoną i bluszczem wyładowuje swój gniew i frustracje na obcych ludziach i przechodniach za oknem.

Jest też Karl, który w wieku osiemdziesięciu siedmiu lat zostaje oddany przez syna do domu starców. W momencie, gdy syn całuje go, mężczyzna przeżywa chwilę olśnienia i postanawia zmienić swoje życie....
Trzy punkty widzenia świata z perspektywy trzech różnych osób.
Troje zagubionych ludzi, którzy złamali wszelkie zasady i dzięki temu odkryli swój sens życia. 
Myślę, że dla odmiany czytanych i bardzo lubianych prze zemnie kryminałów, przeczytam literaturę piękną z nutą psychologi.

Ale to potem. 
Teraz czytam "Patron" Mateusza Lemberga. (opis znajdziecie na LC )
Do rąk wpadają mi różne gatunki książek i gdyby mnie ktoś spytał jakie są moje ulubione, to odpowiedziałabym, że chyba thrillery. Takie połączenie wątków obyczajowych z sensacją z odrobiną grozy. I taki jest właśnie patrol. Mało tego jest polskiego autora-co mi bardzo odpowiada.
Charakterystyczny jest jego styl- nieco humorzasty, przez co bardzo lekki w odbiorze w gąszczu mrocznych klasztorów. 



Natomiast robótkowo załapałam bakcyla na kolejny sweter.
Tym razem z innej włóczki z domieszką moheru w kolorze dziwnym: oliwkowo-cytrynowym.
Nie wiem co mnie podkusiło na ten kolor. Przecież bardziej on bliski blondynkom niż brunetkom.
Na zdjęciu wzór nie wygląda efektownie, bo roboczy.
Jak już go sklecę to na pewno się pochwalę.

Pozdrawiam Was ciepło:))Ewa

12 komentarzy:

  1. tak sobie myślę ze jednak ostatnio skłaniam się ku lżejszej lekturze a sweterek zapowiada się ciekawie , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obojętnie jaka będzie oby sprawiała nam przyjemność:)

      Usuń
  2. Książka B. Davis zainteresowała mnie, więc zapisuję sobie do poszukania/przeczytania :) Sweter zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo postaram się napisać o niej coś więcej. Bardzo mnie zaintrygowała.

      Usuń
  3. Opis pierwszej książki niezwykle interesujący, a sweterek a raczej jego kolor jest moim zdaniem stworzony do ciemnych włosów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby ten opis był wart czytania. Niedługo się przekonam.
      A z tymi kolorami to chyba rzecz gustu.

      Usuń
  4. kolor podoba mi się bardzo :) czekam, cóż z tego wyniknie

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładny ażurek i kolor na zdjęciu też przyjemnie się prezentuje, na pewno będzie Ci pasował:-)
    Obie pozycje książkowe ciekawie przedstawiłaś, a szczególnie tę pierwszą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie będzie pasował to na pewno znajdzie innego właściciela. Może córce się spodoba? Albo dołączy do kolekcji nieudanej wizji twórczej:D

      Usuń
  6. Też nie umiałabym jednoznacznie określić, jaką literaturę lubię. Na pewno wspomnienia z II wojny światowej, ale też biografie i zwykłe czytadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zależy to od naszego nastroju. Warto czytać wiele książek.

      Usuń