Witam wszystkich serdecznie :-)
Tak...,tak....,piękna jesień już za nami :((
U mnie dziś tak wieje, że dosłownie wszystko w okół wiruje, a w głowie huczy. Chyba halny rządzi !
Stwierdziłam, że trzeba rękawice robić. Spacery co raz to zimniejsze.
Wiadomo w sklepach pełno tego towaru najczęściej sprowadzanego z Chin, a ja marzę o grubych i ciepłych.
Została mi resztka merino, więc wzięłam się do pracy. Przyznam się, że nie lubię robić na pięciu drutach, bolą mnie nadgarstki i w ogóle plącze się to wszystko.
Jednak chęć posiadania oryginalnych rękawic wzięła górę.
Lewą już skończyłam. Ale te paluchy jakieś takie tłuste mi wyszły, chyba do końca nie jestem zadowolona z efektu.
Napiszę dzisiaj o dwóch książkach.
"Bliźnięta z lodu" okazały się irytująco nudne.
Książka reklamuje się jako mrożący krew w żyłach thriller. Nic mylnego !
Tematem wiodącym jest żal i cierpienie po utracie dziecka. Jednej z bliźniaczek jak sam tytuł wskazuje.
Z thrillera nie ma nic w sobie. Gdzieś od połowy zaczyna się tani horror, który niestety ale mnie nie wciągnął.
Miłośnikom mocnych thrillerów, nawet horrorów nie polecam.
Obecnie czytam jedną z powieści Jodi Picoult.
Większości z Was na pewno nie trzeba zbytnio przedstawić tej popularnej i lubianej na całym świecie autorki.
W jej dorobku literackim jest wiele świetnych pozycji. Ja czytam tę autorkę dość wybiórczo.
Nie wszystkie mi się podobają, ale to tyko ze względu na rozmaitość tematów, które podejmuje autorka. Sam charakter pisania jest jak najbardziej pozytywny. Jej książki czyta się z ogromnym zainteresowaniem.
W "Pół życia" którą właśnie czytam, poznajemy nie banalną historię zaczerpniętą ze wspomnień Shauna Ellisa, człowieka który zamieszkał z wilkami w celu lepszego ich poznania. Swoją wiedzę i doświadczenie spisał we wspomnieniach "Żyjący z wilkami"
W książce znajdziemy wiele emocji tych lepszych i gorszych stron naszego życia.
Myślę, że warto ją przeczytać choćby dla poznania relacji człowieka z dzikim zwierzęciem?
Jeśli ktoś nie lubi obyczajówek to odnoszę do literatury faktu "Żyjący z wilkami" Shaun Ellis, Penny Junor
Pozdrawiam odwiedzających :)
Trzymajcie się ciepło :-)) Ewa
Nie będzie wiatr hulał w rękawach płaszcza lub kurtki. Rękawice są taaakie długie , cieplutkie i śliczne !
OdpowiedzUsuńrękawiczki spełnią swoje zadanie jak tylko zrobi się zimno i wtedy myślę ze będą Ci się bardziej podobały :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za robieniem na pięciu drutach i dlatego praktycznie wcale nie robię skarpet, a do rękawiczek wręcz się zmuszam i to takich z jednym palcem
OdpowiedzUsuńRękawice są piękne. Sama o takich marzę. A Jodi jest jedną z moich ulubionych pisarek, właśnie czytam w imie miłości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwzór na rękawiczkach bardzo ładny. pewnie są ciepłe?
OdpowiedzUsuńŚwietne rękawice :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię robić na pięciu drutach:-) Miałam kiedyś fazę na rękawiczki i to pięciopaczaste właśnie, ale teraz myślę, że lepsze dla mnie byłyby takie na dwa palce, żebym mogła zakładać je na cienkie pięcioplaczaste, jako warstwę wierzchnią. Może w dwóch parach przestałabym wreszcie marznąć w dłonie.
OdpowiedzUsuńNa Jodie Picoult też miałam swego czasu fazę, ale tego tytułu nie znam. Będzie trzeba nadrobić braki:-)
Wszelkie zimowe dziegadła raczej nie wyszczuplają ale też nie taka ich rola. Rękawica bardzo przytulnie wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiesz , że masz coś na rękach i że grzeje:) Na pewno odpłacą Ci się ciepełkiem w mroźne dni:)
OdpowiedzUsuńRękawica jest fantastyczna i wygląda na bardzo ciepłą.
OdpowiedzUsuńNawet do dzierganie rękawic używam drutów z żyłką, chyba że same palce - chociaż dawno nie robiłam, może by coś się zmieniło?
OdpowiedzUsuńJodi Picoult czytałam na razie tylko 1 pozycję, jakoś inne mi nie wpadły w ręce, bo pewnie też bym nie pogardziła.
pozdrawiam