|
...no co ?...jestem zajęta... |
|
|
|
|
|
...ten zapach to mnie kręci... |
|
...ciekawe? co to za bukiet? ... |
|
...chyba tu był króliczek... |
Spotkanie z Kniaziem
Niedzielny spacer
|
....wiosna, wiosna... |
|
...wiosna, ach to ty... |
|
...z taką to bym się pobawiła... |
CIESZYNIANKA
Nie każde
miasto i nie każdy region może poszczycić się charakterystyczną dla
siebie rośliną. Cieszyn ma taki kwiat i to w dodatku nazwany od nazwy
miasta - jest nim cieszynianka wiosenna (łacińska nazwa botaniczna
Hacquetia epipactis).
Cieszynianka wiosenna zakwita jako jeden z pierwszych
wiosennych kwiatów, jeszcze przed ulistnieniem się drzew i rozwojem
większości roślin runa. Już początkiem marca (chociaż odnotowano
zakwitanie cieszynianki nawet już w drugiej połowie lutego!) pojawiają
się żółtozielone kwiatostany na długiej, do 20 cm wysokości, bezlistnej
łodydze.
Dla ochrony cieszynianki wiosennej zostały utworzone
cieszyńskie rezerwaty przyrody „Lasek Miejski nad Puńcówką” i „Lasek
Miejski nad Olzą”. Poza tym w Cieszynie cieszyniankę spotkać można w
rezerwacie „Kopce” oraz w kilku niewielkich laskach.
Piękną legendę o pochodzeniu cieszynianki wiosennej
podał Gustaw Morcinek - pisarz zakochany w pięknie Ziemi Cieszyńskiej.
Zgodnie z przytoczoną przez niego legendą Cieszynianka dotarła do nas
gdzieś z Alp i prawdopodobnie jej nasiona przynieśli z sobą rakuscy
wojacy generała Devagi, gdy oblegali zamek cieszyński podczas wojny
trzydziestoletniej. A w zamku siedzieli Szwedzi i stąd powstała
romantyczna legenda, że cieszynianka pochodzi ze Szwecji. Jakiś szwedzki
rajtar ciężko ranny konał powoli w śląskiej chałupie siedlaczej pod
Cieszynem. W nadobnym rajtarze zakochała się córka siedlaka, a kiedy jej
umiłowany umarł, zdjęła z jego piersi woreczek ze szwedzką ziemią i
wysypała na grób nieboszczyka. A wraz z nią nasionka kwiatu. Na wiosnę
wyrosły na grobie, tuż za śnieżyczkami, bladożółte kwiatuszki bez nazwy.
Przezwano je przeto cieszyniankami, jako że pojawiły się pod Cieszynem.
Z czasem rozmnożyły się w trójkącie między Cieszynem, Skoczowem i
Ustroniem. Inna wersja legendy mówi o dwóch szlachcicach, którzy
przyrzekli sobie, że jeśli któryś z nich zginie, pozostały przy życiu
pochowa go i wysypie na grób woreczek ojczystej ziemi. Gdy obietnica
została spełniona, okazało się, że ziemia ta zawierała nasiona nieznanej
rośliny – oczywiście cieszynianki.
Legenda o pochodzeniu cieszynianki jest niezwykle barwna
i malownicza, lecz jak to z legendami bywa, i ta nie znajduje
potwierdzenia w tzw. faktach naukowych.
Specyficzny sposób, w jaki nasiona tej rośliny miały
przywędrować w okolice Cieszyna – w woreczku z ziemią ojczystą, noszonym
przez żołnierza – stały się prawdopodobnie powodem, że właśnie
cieszyniankę uznaje się za symbol umiłowania rodzinnej ziemi. Jest to
roślina mocno „zakorzeniona” w kulturze regionu cieszyńskiego i w
świadomości jej mieszkańców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz