środa, 31 sierpnia 2016

W ferworze prac robótkowych

Witam na kolejnym WDiC u Maknety  /moim 56 już spotkaniu/


Dzisiaj chciałam napisać przede wszystkim o książce Wojciecha Dutki pt. Czerń i purpura

O robótkach kiedy indziej, bo mam trochę prac zaczętych i na szydełku i na drutach.
Trochę to do mnie niepodobne, wolę skończyć jedno i dopiero chwytać się nowego projektu.
A mam jeszcze sweter, który nie do końca zszyłam. Spadł z drutów dobre dwa miesiące temu.
Jeszcze do tego dochodzą frywolitki których nadal się uczę.
Sami widzicie jakiś chaos zapanował.


Książka która wpadła mi w rękę tak jakoś przypadkiem. Do końca nie zdawałam sobie sprawy o czym ona jest. W wyborze zmyliła mnie kategoria w jakiej znalazła się na portalu LC, mianowicie thriller/sensacja/kryminał co nijak się ma do lektury, bo to powieść historyczna dotycząca holokaustu.

O obozach koncentracyjnych napisano i pokazano już tak wiele, przedstawiono tyle makabrycznych sytuacji w filmach dokumentalnych i fabularnych, a karty książek niosą w sobie wiele dowodów okrucieństwa.
Chciałoby się powiedzieć, że chyba już wszystko wiemy i należy tylko pochylić głowę nad tym okropnym nie ludzkim czasem w obliczu srtasznej wojny.

"Czerń i purpura" napisana jest na faktach. Ale jak sam autor pisze: [Z szacunku dla prawdziwych bohaterów stworzyłem fikcyjnych...]
Opowieść dotyczy uczucia jakie zrodziło się między Heleną Citronvą i Franza Wunscha, których autor przedsawił jako Milenę Zinger i Franza Weimerta.

Żydówka i esesman, ofiara i kat...wydawałoby się nie możliwe. A jednak.
Jak do tego doszło i czym się kierowali to już trzeba samemu przeczytać, polecam z całego serca.
W książce nie tylko przeraża realizm holokaustu, powieść ujmuje też psychologiczna głębia.
Nim poznamy głównych bohaterów to prześledzimy ich dzieciństwo, młodość i stopniowe zmiany jakie w nich zachodziły.
Wojciech Dutka jest historykiem i to pozwoliło mu zgrabnie wprowadzić w powieść elementy prawdziwych wydarzeń historycznych.
Sprawnie nakreśla stosunki kościelne w obliczu okupacji  odnosząc się do wydarzeń na Słowacji, czy Węgrzech.
Autor nie rości sobie pretensji do nazywania książki dokumentem, choć dla mnie jest ona bardzo namacalna w swojej konstrukcji.
Przeczytałam ją jednym tchem, z wielkimi emocjami, często na bezdechu, gdy obozowe obrazy dosłownie wtaczały mnie w fotel.



W związku, że jeszcze są wakacje, wybór padł na literaturę podróżniczą Jacka Pałkiewicza Dubaj .
Jestem dopiero na początku tej orientalnej podróży.
Mało sobie doceniam ten gatunek literacki, muszę przyznać.
Warto czasem sięgnąć po inny środek podróży. Tym bardziej, gdy wiem, że fizycznie nie mogę pojechać w tak daleką i kosztowną podróż.
Jak wrócę, to podzielę się wrażeniami:))










Pozdrawiam odwiedzających:))Ewa

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciepła chusta? Co do pierwszej książki , to już wpisuję na listę, nie wiem kiedy tylko podołam wszystko , o czym marze przeczytać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś, będzie chusta:))
      Książkę na prawdę warto wpisać w kolejkę do czytania.

      Usuń
  2. Z pewnością sięgnę po książkę Dutki...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba będzie po tę "Czerń..." sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czerń i bezsilność to dwa słowa, które towarzyszą tej książce. Polecam :))

      Usuń