U mnie dalej zmagania z frywolitką i już po woli tracę cierpliwość...to na prawdę nie takie proste.
Za cel postawiłam sobie nauczyć się wzoru na bombkę choinkową i mozolnie co wtorek ćwiczę z różnym skutkiem.
Najgorsze, że nie mogę nic spruć, a odplątywanie supełków jest co raz to bardziej irytujące:(
Póki co nauczyłam się dopiero kółeczka i łuczka, z którym bywa różnie, bo nie zawsze chce mi się ułożyć akurat w tą stronę którą powinien:D
Na razie zrobiłam zakładkę, ale uwieście mi do ideału jej daleko.
Ale co tam: trening czyni mistrza:))
Szukam książki "Frywolitki klasyczne wzory"
Gdyby ktoś z Was miał i byłaby mu nie potrzebna to ja chętnie odkupię.
Książki pochłaniam szybko i systematycznie.
Wczoraj przeczytałam Dom duchów Isabel Allende i obejrzałam ekranizację z Meryl Streep w roli głównej.
Jest to piękna, cudownie magiczna i zaskakująca saga rodzinna.
Kolejną książka to literatura włoska znanej i poczytnej autorki Elena Ferrante pt. Genialna przyjaciółka. I tu na temat książki zdania są bardzo podzielone. Jedni uważają, że to genialnie usypiająca proza. Monotonny styl i nużące ciągi wywodów.
Szczęśliwcy, którzy czytali w języku oryginalnym uważają, że tłumaczenie jest nie do przyjęcia i takich tłumaczy to trzeba karać. Nie wiem, może i trzeba. Wszak książka dla mnie prawie rzecz święta.
Podobno kolejne części lepsze, bo kto inny tłumaczył. Przeczytam to będę miała porównanie.
Póki co pierwsza część podobała mi się. Fakt podeszłam do niej jak do jeża, ale im dalej w las tym większe zainteresowanie.
Sama o swojej prozie autorka pisze:
,,Spośród wielu sposobów, do których uciekają się pisarze, by
opowiedzieć świat, preferuje posługiwanie się narracją
precyzyjną, jasną i ucziwą, która opisuje fakty z życia
codziennego w sposób fascynujący,,
Myślę, że właśnie taką prozę autorce udało się osiągnąć.
No i trzecia jakże fantastyczna książka Wyspa Victori Hislop
Wyspa o nazwie Spinalonga położona blisko Krety w malowniczej Grecji, kryje smutną historię kolonii trędowatych.
Dzięki tej książce poznałam temat dla mnie nie znany.
Historia małej społeczności obu wysp, choć nie pozbawiona bólu, cierpienia, strachu, ale także miłości, poświęcenia i dozgonnej przyjaźni w pełni mnie zafascynowała.
To książka fantastyczna, którą bez wahania polecam:))
Było to moje pierwsze spotkanie z autorką i z pewnością nie ostatnie.
Spóźniona o dobę spieszę zobaczyć co tam u Was się dzieje(?)
Pozdrawiam Ewa:))
Nie poddawaj się :) Ciągle sobie pluję w brodę, że tak łatwo odpuściłam sobie naukę frywolitek, dlatego tym mocniej trzymam kciuki, żeby Ci się udało :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mam tylu ludzi wokół siebie którzy mnie mobilizują:))
UsuńNapewno Ty "pokonasz" frywolitki, a nie one ciebie. A co do książek, to rozumiem Twój zachwyt Allende, staram się czytać wszystko , co z pod pióra tej autorki wychodzi ,i częściej jestem zauroczona, niż rozczarowana. A "Wyspę" też chcę przeczytać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza książka tej autorki i na dodatek bardzo długo czekała na swoją kolej. Myślę, że może jeszcze coś przeczytam. Pióro Allende jest znakomite:-)
UsuńWe frywolitce zakochałam się od pierwszego wejrzenia, ale nie próbuję, bo wiem, że to nie na moje oczy i cierpliwość, a raczej jej bark. Za Ciebie trzymam kciuki - najważniejszy krok już zrobiłaś - zaczęłaś.
OdpowiedzUsuń