Uwielbiam firany robione na szydełku i z chęcią się nimi chwalę:))
Tylko bardzo ciężko je fotografować.
U mnie, pewno jak i w całej Polsce dzisiaj pada deszcz. O dziwo ten ponury dzień za oknem pozwolił mi zrobić w miarę oglądalne zdjęcia.
Ta mniejsza trochę przyszarzała, chyba zrobię nowy dół w dwóch oddzielnych częściach...
Z uporem, przewracam kartki. Książka wymaga niezwykłej uwagi i skupienia.
Wiadomo, klasyka do łatwych nie należy.
Sięgając po nią w okresie licealnym nie do końca, albo i ogóle jej nie pojęłam. Pamiętałam tylko trzech braci w konflikcie z ojcem:(
Przyznam, że i teraz rozważania filozoficzno-teologiczne sprawiają trudność. Język nie ułatwia,wymaga dużej koncentracji. Jednak mozolnie trwam przy lekturze, bo daje mi poczucie maksymalnego skupienia i wyciszenia.
To taka joga dla umysłu:))D
Ewa:)
Ja też jestem fanką szydełkowych firanek:-). A jaką nitką szydełkujesz? Ja robiłam kordonkiem Maxi, ale widziałam szydełkowane cieńszą nicią i te wyglądają pięknie i lepiej sprawdzają się na większych modelach, bo są lżejsze.
OdpowiedzUsuńTwoje zazdrostki ślicznie zdobią okno:-)
Górna część zrobiona jest z Maxi, szydełko 1,5. Faktycznie jest masywniejsza.
OdpowiedzUsuńDolna na pewno z cienkiego kordonka tylko nie pamiętam już jaki to był. Szydełko na pewno 1,25 -bo to moje ulubione.
No to problem z zimą masz z głowy:) Róże przesłonią Ci Świat:) I to JAKIE RÓŻE!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę cierpliwości do szydełka:)
Podrawiam:):):)
Dziękuję:))
OdpowiedzUsuńDo zimy to pewno jeszcze bałwany wydziergam:D