Napromieniowana słońcem i nowymi pomysłami wracam tym razem do szydełka.
Zainspirowana winnicami i dobrym winem z Chorwacji z nową energią hekluję bordiurę z motywem winorośli.
Sama jeszcze nie wiem na którym oknie zawiśnie-jeśli u mnie w kuchni to na pewno połączę kordonek z materiałem, jeśli spodoba się córce to pewno jako zazdrostka na okno też kuchenne.
O książkach powinnam zrobić osobny wpis. Trochę się tego nazbierało.
Nie o wszystkich w prawdzie warto pisać, bo wiele z nich nie doczytałam do końca.
Niestety w gąszczu propozycji czytelniczych co raz to ciężej na perełkę. A ja zachłanna jestem i w każdej okładce widzę potencjał, który nie zawsze idzie z parze z moim oczekiwaniem.
W tej chwili kończę czytać Czereśnie zawsze muszą być dwie Magdaleny Witkiewicz.
Książka z gatunków naszych fantazji o spokojnym domku z ogródkiem, psem, kotem i super facetem przy naszym boku. Czyli sielsko-czarodziejsko z tajemnicą z przeszłości w tle.
Pani Witkiewicz przeczytałam parę książek. Ze skutkiem mniej i bardziej zadowalającym.
Czereśnie polecam, bo to bardzo sympatyczna książka na letnie popołudnie, napisana językiem bardzo plastycznym i interesującym, nie ma nudy. Polecam:)
Natomiast debiut Mateusza Bajas Dwie świątynie godny jest polecenia każdemu kto lubi się zatrzymać nad tekstem.
Przyznam, że długo podchodziłam do tej książki i też długo ją czytałam ze względu na czas.
Dwie świątynie to powieść współczesna, zbudowana na zasadzie kontrastu dwóch bohaterów.
Książka na wskroś poruszająca o samotności, ludzkich żądzach, upadku i odkupieniu.
Przeraża, smuci czasem złości. Ale bardzo intryguje, bo odkrywa prawdę jak łatwo można zgubić siebie w czasie, w którym kariera i rzeczy materialne zdają się pochłaniać całkowicie nasze wartości i przekonania.
Autor przykładem dwóch młodych ludzi świadomie zadaje pytania: kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?
Zakończenie godne mistrza Brawo...
Bardzo polecam młodym czytelnikom.
A teraz dwie książki, które odłożyłam. Okazały się mniej interesujące dla mnie, ale może komuś przypadną do gustu.
Pierwsza to Dom na skraju nocy Catherine Banner-mało wciągająca saga włożona w piękną okładkę. Fabuła mało ciekawa, nudna.
Druga to Zbrodnia w błękicie Katarzyny Kwiatkowskiej to czysty kryminał kojarzy mi się bardziej ze sztuką teatralną niż z powieścią. A wszystko przez osadzenie akcji w jednym zamkniętym pomieszczeniu paru uwikłanych w morderstwo osób i to jeszcze w czasach gdzie śledztwo prowadzone jest metodą dedukcji.
Myślę, że autorka ma swoich zwolenników cyklu o Janie Morawskim. Pięć tomów wydanych musi mieć swoich fanów.
Pozdrawiam:)Ewa
Przepiękna zazdrostka powstaje. Gratuluję. A ja się ciągle przymierzam tylko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Zazdrostka istne cudo, a tytułów nie znam żadnych z wymienionych.Zapiszę sobie, może któraś z pozycji będzie w mojej bibliotece. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKsiążki jak najbardziej polecam:))
Robótka szydełkowa ciekawie się zapowiada i pięknie ozdobi obojętnie które okno czy jako firaneczka czy też tylko zazdrostka. Jestem pełna podziwu dla tkich umiejętności, bo sama z szydełkiem się nie zbratałam.
OdpowiedzUsuńLektura mnie nie pociąga, ale ten drugi tytuł mnie zaintrygował.....muszę się tej ksiązce bliżej przyjrzeć. Może młodym bym podsunęła.
Załączam pozdrowienia i moc serdeczności.
Dziękuję:)
UsuńDwie świątynie, naprawdę godne polecenia szczególnie młodym, świetny język i dobry temat.
Na pewno miłe wspomnienia z winnic chorwackich na długo Cię nie opuszczą, skoro
OdpowiedzUsuńmasz zamiar utrawlić ten obraz na oknie. Dobry pomysł. Pierwsze dwie pozycje książkowe trafią do moich planów. Pozdrawiam.
Będzie śliczna ozdoba okna.
OdpowiedzUsuńPani Witkiewicz jeszcze nic nie czytałam, ale mam w planach to zmienić.
Jakie ładne słowo - "heklować" :-)
OdpowiedzUsuńRobótka śliczna :) Zawsze miałam ochotę zrobić coś większego filetem, ale zazwyczaj kończyło się to tylko małą próbką :D
OdpowiedzUsuń