Jak to jest, że najdłuższe wakacje zawsze będą tymi krótkimi (?)
Choć wakacje minęły mojego bloga, to nie znaczy, że nic w temacie się nie działo...
Przede wszystkim byłam ciągle w ruchu i rozjazdach, co tłumaczy moją nie obecność.
Podróże zaczęły się już w maju i praktycznie nie dawno się skończyły.
Wojaże wzdłuż i wszerz naszej pięknej Polski pozwoliły mi na odpoczynek, poznanie dalszej i bliższej rodziny.
Spotkaniu się się z moją córką, która mieszka zbyt daleko żeby widzieć się częściej.
Z wakacji zostały już tylko zdjęcia, ulotne obrazy w pamięci, masa różnorakich przemyśleń, wrażeń i emocji.
Dużo wolnych chwil poświęciłam tym razem szydełku. Powstały dwie firanki, poduszki i ten oto bieżnik.
Książki były jak zawsze moim nieodzownym towarzyszem w pociągu, na plaży i w każdej innej wolnej chwili na równo z szydełkiem:)
Udało mi się przeczytać parę bardzo fajnych tytułów między innymi okrzykniętej przez portal LC mianem książki roku w kategorii historycznej pt. "Słowik" Kristin Hannnah
To nie wątpliwie piękna powieść ale nie na miarę tak wysokiego wyróżnienia.
Autorka wprowadziła przerysowany zarys bohaterów na płaszczyźnie obyczajowo-wojennej, co nadaje jej charakter raczej czytadła niż jednoznacznej powieści tego gatunku na tle wydarzeń historycznych. Podkreślam, że jet to tylko moja opinia co do wyróżnienia tak wysoko powieści.
Mimo wszystko Słowika zaliczam do jednej z przyjemniejszych lektur, które udało mi się przeczytać w tym roku.
Siła dozowanych emocji i heroiczna odwaga głównej bohaterki pozwala na pochłonięcie kolejnej otwieranej strony. A otoczka tak okrutnego czasu jakim była II wojna światowa potęguje siłę tej książki.
Pozdrawiam:))Ewa
Mnie czytanie nie szło zupełnie tego lata, tak więc zazdrozczę przeczytanej pozycji.
OdpowiedzUsuńFiranka wyszła rewelacyjnie.
Bieżnik cudny:-)
OdpowiedzUsuńMiałaś długie i urozmaicone wakacje, aż zazdroszczę troszkę:-)
To teraz życzę Ci łagodnego powrotu do normalności:-)