Dziś spotkanie u Maknety, więc spieszę się z podzieleniem się tym co robię i czytam.
Oczywiście nie omieszkam wpaść na Wasze blogi i poszukać inspiracji:-)
Najpierw, może napiszę o tym co już zrobiłam:
W tamtym tygodniu skończyłam chustę Yukko. Jeśli chcecie zobaczyć to zapraszam na stronę tu.
Przeczytałam polski kryminał o dziwnym tytule."Śleboda" autorstwa Małgorzaty i Michała Kuźmińskich.
Książka zaskoczyła mnie bardzo...bardzo pozytywnie.
W skrócie: ciekawy pomysł osadzenia akcji i wpleciona gwara w bardzo dobry język literacki.
O fabule na Lubimy czytać.pl
Polecam,czyta się szybko i przyjemnie.
Teraz o tym co na drutach i papierze:
Robótko-wo nic się nie zmieniło. Dalej na drutach jesienny sweterek (tu), ale już dużo do przodu.
Mam już skończony przód.
Po przeczytaniu pierwszego tomu autorki Diany Gabaldon "Obca", sięgnęłam po drugi tom "Uwięziona w bursztynie".
Tomisko pokaźne, ale puki co-czytam.
Drugą książkę udało mi się upolować w bibliotece i to tylko dzięki mojemu refleksowi, bo książka jest na czasie.
Zdobi chyba wszystkie wystawy księgarni.
Kto zna cały cykl Millennium z pewnością sięgnie po tą kontynuacje.
Mam nadzieję, że się nie zawiedziemy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kupiłam w tym tygodniu okazyjnie moher i nie wiem co z niego zrobić.
Sam moher, mnie się nie za bardzo podoba i tak sobie myślę, że może połączę go z gładką czarną włóczką...?
Może ktoś z Was mi podpowie, podsunie wzór na chustę, może szal? Coś do otulenia.
Pozdrawiam:))Ewa
Moherek ładny, ja bym go w jakiś żakard wsadziła :)
OdpowiedzUsuńA kontynuacja Millenium... trylogię znam i trochę boję się sięgnąć po tę kontynuację, bo może być zawodem. Ciekawa jestem co powiesz po jej przeczytaniu :)
Żakard? Też o tym myślę.
Usuńo tak moher na chuste sie nadaje. Można dodać czarny, ciekawie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńMoherek ładny chociaż nie w moich kolorkach:)
OdpowiedzUsuńMam już kontynuację Millenium na czytniku ( dostałam ebooka od koleżanki ) i lada moment zacznę czytać:)
Pozdrawiam serdecznie
W moich kolorach też nie jest, dla tego muszę go przełamać czernią. Tylko jeszcze nie wiem jak?
UsuńMoher jak dla mnie jest dość kłopotliwy , mam u siebie kilka motków i od kilku lat czekają na jakieś zmiłowanie, może u Ciebie się zainspiruję? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOjej, ten moher jest prześliczny! Przepiękne kolorki. Choć chysty bym się nim nie odważyła robić, bo, jak to moher, pewnie trochę gryzie (przynajmniej mnie zawsze gryzie), ale jeśli nie chusta, to sama nie wiem co...
OdpowiedzUsuńLektury bardzo pociągające i bardzo lubię takie tomiszcza:-)
A o kontynuacji Millenium pewnie już niedługo będziemy mogły sobie porozmawiać:-)
taki kolorek może ożywić nudną lub jednokolorową kreację , ale rzeczywiście trzeba go polubić.
OdpowiedzUsuńA zupełnie prosta chusta nie byłaby najlepsza? Tak widzę, że krótkie farbowanie ma więc powstaną ciapki.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłabym jakiś nierówny trójkąt w paski
OdpowiedzUsuńGdybym była drutowa i miała ten moher, zrobiłabym sobie cieplutki sweterek do okrywania się w pracy.
OdpowiedzUsuńz moheru bym chyba duzy przytulasny sweter zrobila,
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie zapowiedz jesiennego sweterka
Pozdrawiam serdecznie!
Ja z moheru, połączonego z inną gładką nicią robię poncza. Całkiem niezłe wychodzą, bo i nie drapią i cieplutkie są.. :)
OdpowiedzUsuń