Odkąd wyprowadziła się na północ kraju jej potrzeby otulania bardzo się zwiększyły :D
Ciągle przenikający wiatr tak bardzo jej doskwiera, że nie nadążam z produkcją szli i dzierganych mitenek w ilościach hurtowych.
Nawet ich nie pokazuję na blogu, mam już ich w każdym kolorze szala.
Wzór pani Lorkowskiej bardzo przypadł mi do gustu.
Jest rewelacyjny na wykorzystanie resztek zalegających włóczek i tematem na wariacje kolorystyczne. Uwielbiam:)
Wpadłam jak śliwka w kompot. Połknęłam tą śliwkę i chcę więcej takich wzorów.
Uważam, że łączenie kolorów jest wielką bombą energetyczną w tak szare dni jakie mamy za oknem.
Przynajmniej taką przyjemnością możemy sobie trochę ocieplić nasze skołatane dusze:DDD
Szal zrobiłam parę dni temu.
Wyczekiwałam choć odrobiny promyka słońca aby zrobić zdjęcia. Rano było.:)
Radośnie wybrałam się na spacer i co?
Promyk się schował i zmarzłam nie miłosiernie....br....dobrze, że miałam z sobą czapkę.
Pstrykając zdjęcia z rąsi uciekałam czym prędzej do domu:))
Przyjemność ze spaceru miał tylko pies, bo się wybiegał. No... trochę i ja, ale tylko z pisania tego posta:D
Nazwa Cozumel projektu pani Justyny Lorkowskiej w pierwszej chwili nic mi nie mówiła.
Ale gdy tylko sięgnęłam do Wikipedii to od razu zrozumiałam nawiązanie wzoru i ciepła szala do meksykańskich wysp na Morzu Karaibskim.
Ach...rozmarzyłam się : -gdyby można było zamienić robótkę na wyspę....to co bym zrobiła?
Wzięłabym z sobą motki, druty na tą cudownie ciepłą podróż............pod palmę i miałabym dwie przyjemności. A co!
Do rzeczy:
Wzór to już wiecie kogo.
Materiał, długość i szerokość jak kto sobie uzna, według własnej woli i pomysłu
Ja miałam motek Alize klasik -niebieska-dżins, Cashmere gold różowy i szary (001 2,007 3)
Merino gold biała w połączeniu z cienkim białym kordonkiem. Połączyłam te dwie nitki tylko dla tego żeby dopasować grubość do całości.
Szybciutko jeszcze o tym co czytam i co przeczytałam:
Bezsilni Kati Hiekkapelto przeczytałam i nie polecam, banalnie rozwiązany kryminał.
Czytam Muza Jassie Burton i tą literaturę polecam, wciąga.
Pozdrawiam Ewa:))
Piękny ten szal. Dla mnie bomba pomysł i wykonanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńPolecam, oczka prawe relaksują. Czasem tylko trzeba zerknąć w schemat, ale on też szybko w pamięć wchodzi:D
Uwielbiam dziergać szale i kominy, bo to zawsze się wykorzystuje, i ten kto nosi bywa w zimną pogodę bardzo nam wdzięczny. Pomysł na łączenie idealny, zresztą jak wszystkie projekty Justyny. Widzę, że macie pogodę podobna do naszej, zimno, wietrzno i szaro. No ale miejmy nadzieję, że słońce wyjrzy. Pozdrawiam, życzę "pogodnych " myśli w niepogodne dni.
OdpowiedzUsuń"pogodne" myśli co dzień potrzebne, lepiej mieć ich więcej w zanadrzu:)
UsuńLubie wszystkie otulacze za ich proste formy i że zawsze komuś sprawiają przyjemność.
Faktycznie wzór przy zmianie koloru jest świetny. Rzadko dziergam żakardy, ale ten motyw jest naprawdę kuszący. Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńZachęcam do relaksacji... kolorowymi włóczkami:DD
Bardzo interesujący szal. Może i ja się skuszę na ten projekt.
OdpowiedzUsuń