środa, 11 stycznia 2017

Męski komplet zimowy

Witam po raz pierwszy, wszystkich gości odwiedzających w Nowym Roku i życzę Wam samych szczęśliwych i owocnych dni:))

Zacznę dziś od książki "Syn" link, którą kończę czytać.
Książka ta jest jedną z nowości na rynku,  promowana przez wydawnictwo i inne służące temu portale. Oczywiście nie mogłam się obronić przed tą promocją.
Zasiadając do lektury miałam pewne oczekiwania i reasumując całość to po części się spełniły.



Książka może wywołać różne emocje u różnych odbiorców.
Można ją ocenić w samych superlatywach  i dostrzec w niej wiele negatywów, bowiem saga ta nie oznacza klasycznie pojmowanej historii do jakiej jestem przyzwyczajona z innych książek tego gatunku.
Powieść Mayera nie ma w sobie nic z naśladownictwa-to oryginalna pod każdym względem historia  na przykładzie trzech osób, których żywoty oddziela duża różnica lat.
Powieść przeskakuje po bohaterach, a zarazem po czasie akcji, przeplatając się z sobą co czyni w niej niejaki chaos.
Wszystkie te zagadnienia jak: zmagania bohaterów w walce z rzeczywistością o lepsze jutro i lepszy byt dla kolejnych pokoleń autor pokazuje jakby z drugiej strony.
Mianowicie motywem głównym jest ważny głos w sprawie kolonizacji Dzikiego Zachodu oraz wojny meksykańsko-amerykańskiej.
I tu powinnam postawić grubą kropkę, bo...dla jednych książka wyda się na tyle fascynująca, że z łatwością odnajdą same pozytywy i docenią sobie wątek , a dla innych będzie przytłaczająco-krwawą historią Ameryki, nie koniecznie na tyle  interesującą żeby przyćmiła losy bohaterów na przestrzeni wieków. Niestety nie jest to literatura Karola Maya z dużą ilością Indian  w tle, na co liczyłam sięgając po tą książkę.
Literatura nie jest szczególnie łatwa. Obfita w opisy nie kiedy nuży. Ale nie jet też lekturą potasową za co należy uznać ją za udaną.
Czy ją polecam?
Tak dla wytrwałych, niespiesznych czytelników.


A tym czasem...
Dziewiarsko trochę znużyło mnie robienie sukienki i w między czasie zainspirowana pomysłem Reni blogu Sztuka rękodzieła... wydziergałam męski komplet zimowy.






Pozdrawiam:)Ewa

13 komentarzy:

  1. Właśnie miałam napisać, że zrobiłam kiedyś dla męża podobny komplet, szczególnie to zdjęcie z tyłu wydało mi się znajome:-).Fajnie wygląda na Twoim mężu komplet:-). Mój rzadko nosi, co mu zrobię, zawsze mu ciepło... Ale ostatnio zrobiłam mu znów czapkę. Znaczy, zrobiłam dla siebie, ale mi za duża wyszła, więc oddałam. A sobie wydziergałam identyczną, tylko mniejszą trochę. Muszę się zmobilizować do sfotografowania, tylko ja tak nie lubię zimą nigdzie wychodzić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie też nie wiem czy będzie nosił ten komplet. Póki co pasuje mu bardziej otulacz. Faceci często tak mają,że im cieplej niż nam.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. to chyba póki co daruje sobie tą lekturę, jakoś ostatnio zdecydowanie potrzebuję literatury lekkiej :) a czapa zacna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czasem jest, że potrzebujemy lżejszej literatury.
      Przede wszystkim książki mają nam sprawiać przyjemność, po to są:))

      Usuń
  4. Ciepłeeee! Mój po zakupie kurtki z zabudowanym kapturem w ogóle nie chce szalika ani czapki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś o tym wiem...w mojej rodzinie to młodsze pokolenie jest gorące.
      A to starsze to z rozsądku czapkę zakłada, bo i owłosienie na głowie rzadsze:D

      Usuń
  5. Ambitna książka na poczatek roku, to bardzo dobrze, bo wiem , że czasami chce się sięgnąć po lzejszą literaturę. Ale ile satysfakcji po przeczytaniu tej, co się nie tak łatwo czyta. A po udzierganiu ciepłego kompletu możesz być spokojna, że zrobiłas wzystko, aby Twoim bliskim było ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W brew pozorom to czyta się ją łatwo, tylko taka jest...bez emocji, napięcia. Ktoś powiedział nawet o niej, że taka sucha jest.
      Z drugiej strony:bardzo dobre pióro literackie.

      Usuń
  6. Właśnie słucham audiobooka "Syn" i jestem zachwycona. Choć na początku nie byłam, bo przeskakiwanie z jednego pokolenia na kolejne w uszach nie było tak czytelne i miałam lekki problem z ustaleniem kto aktualnie jest bohaterem. Kiedy już przebrnęłam przez pierwsze niedogodności, to słucha mi się fantastycznie. Właśnie ten spokój akcji, opisy zwyczajów, zachowań bardzo mi się podoba. Może niekoniecznie jestem zachwycona lektorem, ale już się przyzwyczaiłam.
    Mężowy komplet bardzo mi się podoba i modelowi super pasuje. klasyka koloru i wzoru jest tutaj bardzo elegancka.
    Ja z moim mężem mam dobrze, bo nosi wszystko co mu wydziergam i jeszcze się dopomina. Co nie zawsze jest dobre, bo wolę dziergać dla siebie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo nie lubię audiobooków, na palcach policzyć może trzy wysłuchałam.
    Ostatnio "Pochłaniacz" p.Bondy i byłam zachwycona, a z książką nie było mi po drodze.
    Mimo wszystko nie odkładam książki. "Syn" jest dobrą pozycją do przeczytania.
    Jestem pewna, że w formie audio nie dałabym rady:(
    Podziwiam Twoje dzierganki dla męża i nie ukrywam-trochę inspirowałam się Twoimi sesjami.
    Dla mnie bez znaczenia komu robię, ale rozumiem-dla siebie zawsze fajniej:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki fajny i pewnie ciepły komplet :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od jesieni przymierzam się do zrobienia czapki, ale jakoś nie mogę się zebrać. Chodzę więc bez czapki.
    Komplet bardzo fajny, pomysłowy. Książki nie znam, ale tyle ich się ukazuje, że nie sposób nadążyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka się zapowiada interesująco...lubię trudniejszą literaturę.
    Jakoś mój mąż nie może doczekać się czapki przeze mnie zrobionej....

    OdpowiedzUsuń