... połączone w bieżnik.
W poprzednią środę i sobotę nie było mnie na blogu, co nie znaczy, że do nie których z Was nie zajrzałam.
Moją nieobecność spowodowało zamieszanie rodzinne. Mianowicie wyprowadzka mojej jedynej córki z domu.
Pakowanie, sprzątanie, niepokój ogólne podniecenie i godziny analiz psychologi brukowej na temat życia.
Uf...! Dziecię już wyfrunęło z gniazda, pewno nie jedna z Was zna to uczucie dziwnej pustki, a za razem radości, że jednak jest tak jak być powinno.
Między tym zwariowanym tygodniem oczywiście znalazłam czas na robótki ręczne.
Już jakiś czas temu zaczęłam prace nad bieżnikiem w koła. Wzór bardzo prosty, akurat dający trochę wytchnienia w tym galimatiasie. Nie ma to jak stawianie słupków na szydełku-czynność jak najbardziej odstresowująca.
Czytelniczo -Michel Bussi - francuski autor obsypany ośmioma nagrodami powieści "Samolot bez niej" jest na pewno książką o niesłychanie intrygującej fabule.
Z katastrofy samolotu cudem ocalało niemowlę, dziewczynkę. Problemem jest to, że zgłaszają się po nią dwie rodziny. Mamy rok 1980, badania genetyczne to odległa przyszłość. Przez 18 lat prywatny detektyw próbuje rozwiązać zagatkę, ale tuż przed zakończeniem ginie w nie określonej sytuacji. Pozostawia po sobie zeszyt z zapiskami śledztwa.
Czy sprawa się wyjaśni? Przeczytajcie, polecam:))
Czyta się nie zwykle szybko. Powieść jest tak skonstruowana, że najlepiej by było przeczytać za jednym podejściem.
Może nie do końca jest to kryminał, ale jest tak mocno naszpikowana tajemnicami. Autor stawia cały czas pytania które wzbudzają w czytelniku niesamowitą ciekawość która prowadzi nas do ostatniej strony.
Dziergam kordonkiem Nowosolskim i oliwkowym Perle 8
Najpierw entuzjazm i szybko nuda...:((
Książka zapowiada się ciekawie. Ze swetrami mam ostatnio dokładnie to samo, narobi się człowiek a potem coś jednak nie tak. Dlatego chyba przerzuciłam się na koce, po wcześniejszej fascynacji poduszkami.Bieżnik już wygląda ciekawie-coś zupełnie innego niż zazwyczaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak wszystkie chyba mamy, czasem z żalem coś sprujemy.
UsuńTwoje koce są super, kiedyś też zrobię, myślę, że na jesień.
Ciekawy bieżnik. A książka zapowiada się dosyć ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapowiedź książki brzmi tajemniczo i intrygująco - zapisuję sobie autora:) A te szydełkowe kółeczka wyglądają świetnie - i osobno, i w całości:)
OdpowiedzUsuńNa prawdę polecam tą książkę. Są momenty, że nie można się od niej oderwać. Kółka jak to kółka obracają mi się w rękach. Spieszę się, bo muszę je zawieść mojej córce na nowe mieszkanie.
UsuńTak czasem bywa. Również napalę się na jakiś wyrób a potem samo niezadowolenie. Lecz bieżnik rekompensuje wszystko. Super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Cieszę się, że nie jestem w mniejszości. Chyba wszystkie z nas prują z żalem swoje robótki.
UsuńFakt:bieżnik mnie cieszy:))
Bieżnik bardzo interesujący, ale jak widzę i pracochłonny. Ale za to jaki efekt. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, pracochłonny. Najgorsze te łączenia, ale podoba się nawet mojej córce, a ona ma bardzo wybiórczy gust.
UsuńPołączenie kół w bieżnik - rewelacja :) Przeczytałam własnie inna książkę tego autora "Czarne nenufary". Też zaskakująca intryga...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeczie
"Czarne nenufary" mam w planach przeczytać.
Usuńbieżnik super
OdpowiedzUsuńNiezły ten bieżnik
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na ten bieżnik. A swetrom daj szansę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przyjdzie na nie czas, nie poddam się tak łatwo...:)
UsuńBieżnik prezentuje się bardzo ciekawie, a swetry - może musisz do nich dojrzeć?
OdpowiedzUsuńDojrzeć to może pomidor na oknie, mnie po prostu brakuje cierpliwości do tych swetrów:(
UsuńBardzo ciekawy pomysł na bieżnik trochę w stylu szydełkowania irlandzkiego gdzie z kilku samodzielnie wykonanych elementów tworzy się jedno dzieło :) widziałam kilka modelów tego pomysłu tylko zamiast kół wykorzystane były różne serwetki, fajnie to wygląda, aż korci mnie zrobienie czegoś w tym stylu frywolitkowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i chwalę przebardzo.
Fajny bieżnik.
OdpowiedzUsuńBędzie bieżnik inny niż wszystkie:) Tytuł ksiażki sobie zapiszę, do poszukania w bibliotece. Ja i tak podziwiam wszystkich co swetry potrafią na drutach robić, my się z drutami nie lubimy,oj nielubimy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.