sobota, 28 grudnia 2019

Szal i warkocze


:)
 
Czas żegnać stary dobry rok i witać nowy z ufnością i nadzieją, że zawsze może być lepszy od poprzedniego :,)
W tym roku to już mój ostatni zrobiony szal. Jeszcze przed świętami dla mojej Siostrzenicy Marty.
Wyzwanie ogromne, bo Młoda nie mogła się zdecydować na wzór.
Dostałam tylko informację, ma być prosty, bez dziur, czyli nie ażur. Z góry określona włóczka.
Tak najlepiej prawo lewo i już!
Dla mnie zbyt nudno, więc kopałam w necie za wzorami. Na stronach rosyjskich jestem już stałym gościem:D
Myślę: może warkocze. I bingo szal jest zrobiony z warkoczy tylko trochę innych.
Dwa oczka prawe, dwa lewe przeplatane.Takie tam wariacje na temat prostych oczek.
Udało się:))


Wykonany dość przyjemną włóczką firmy Schachenmayr Originals Trachtenwolle.
Kolor ecru z lekkim melanżem szarości i brązu nr 00080
Robiłam drutami nr 5
Zużyłam 4 motki po 100g.
Ta sama co przy motywie liścia TU

Wzór wychodzi dość zwarty, mięsisty, ciepły



W tym roku to już mój ostatni post.
Nie będę robić szczegółowych podsumowań. Przecież wszystko co zrobiłam w tym roku ma dla mnie dużą wartość.
I niech tak pozostanie...
Z książkami jest podobnie, choć nie które pozostają bardziej w pamięci.

A! Plany? To tylko te najbliższe :) Jak widzicie, niewielki stosik książek i zamówiona włóczka z Dropsa Puna na szal dla Córki:))  [ Honorato:czarny:D ]


Życzę Wam Kochane dobrego roku 2020

Pozdrawiam:))Ewa

niedziela, 22 grudnia 2019

Koronkowa firanka

Witam wszystkich w ten przed świąteczny czas.
U mnie jakby czas spowolnił.
Niedziela leniwie przebiega. Domownicy jakby trochę senni, polegują to tu, to tam. Nawet pies mordę podnosi jak musi :D
Za oknem pada deszcz ale zbytnio nikogo to nie interesuje.
Grunt to dobry nastrój, światełka migoczą, stroiki porobione, do choinki można się przytulić:D
Kapcie, ciepły koc i herbata to jest to co lubię. Klimatycznie:)




Trochę słów o firance:
Pamiętacie może moją koronkową firankę robioną w poprzek ? TU W tedy obiecałam zrobić tym samym wzorem w pionie. Taa....dam... oto jest i  w pionie.
Dziergałam ją z wolna latem, zimą zawisła:D
Niech Was ta pelargonia nie zwiedzie za oknem tak wygląda zima. Domyślam się, że nie tylko u mnie.
Chciałam już ją wyrzucić ale szkoda mi, piękny czerwony kwiat wypuściła.


Ujęcie z prawej strony :))


A tu ujęcie jednego kąta kuchennego :)
Wiecie jak to jest zrobić zdjęcie okna? Człowiek naskacze się z tym aparatem a skutek i tak mizerny:((


Lepsza strona...:D


Taa...da...kącik oświetlony :)

 


Proszę, to dla Was o demnie i mojej Córki świąteczne ciasteczka ręcznie formowane.
U nas to już tradycja. Angażuje się cała rodzina w tą manufakturę ;)



Życzę Wszystkim wesołych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia
pozdrawiam:))Ewa

niedziela, 1 grudnia 2019

Adwent


Doprawdy ciekawe jest, jak postępowalibyśmy wtedy, gdybyśmy znali sój moment śmierci? Co robiłaby ludzkość, gdyby wiedziała kiedy nastąpi koniec świata. Czy wykorzysywalibyśmy każdą chwilę naszego życia, aby zbliżyć się do Boga, czy też jeszcze bardziej umiłowalibyśmy grzech odwlekając chwilę nawrócenia?

Początek adwentu  stanowi dla mnie zawsze wezwanie do rozważań nad samą sobą.
Poszukiwanie pokładów większej miłości i tolerancji do człowieka.
Plany świąteczne z najbliższymi, wspólne pieczenie ciasteczek. Niekończące, się telefony z pomysłami typu a co by tu jeszcze.... cioci  kupimy kapcie?... a wujkowi może skarpety? A co młodej kupić 🤔
Czas ten nie jest czasem pokuty ale radosnym oczekiwaniem na zwyczaje i symbole, które powinny być podobne do całego naszego życia.


Życzę Wam dobrego czasu przedświątecznego, spokoju i rozwagi w szaleństwie zakupowym:)) Ewa


niedziela, 24 listopada 2019

Popielaty szal II


Dzisiaj tyko sesja domowa czyli wisi na drzwiach 😜
Zrobiłam kolejny taki sam szal. Widzieliście niedawno, pokazywałam wersję dla mnie szala grubaska Tu
Tak się bardzo spodobał mojej siostrze, że w trybie błyskawica zrobiłam drugi taki sam.
Mam jakieś takie nie odparte wrażenie jakbyśmy bliźniaczki były... 😅
A w cale tak nie jest 😱 😂



Wzór robi się fantastycznie. Po środku jest łączony igłą. Starałam pokazać to na zdjęciu.
Myślę, że ktoś dostrzeże ten mozolny prawie idealny szew 😉
Poniżej prawa i lewa strona pracy.


Obowiązkowo do kompletu czapka i menelki tj. mitenki
Mitenek na zdjęciach nie ma, aktualnie się dopiero robią👍
Dwie pary: jedna popielata i druga czerwona pod kolor torebki😜


Inspiracje na czapkę znalazłam u blogerki Renaty Witkowskiej tu 
Wzór, jak zrobić znajdziecie na YT tu
Czapkę robi się na szydełku.
Moja wyszła bardzo duża, bo i taką głowę siostra ma 😂😂😂 ponad 100g włóczki.
Włóczka to  Lima Dropsa, druty 5mm, szydełko 4,5
Na szal wyszło 8 mostków. Można zrobić krótszy.
Szał jest zbyt długi dlatego zrezygnowałam  wykończenia sznurkami.

Dosłownie w ostatniej chwili dwa ostatnie zdjęcia.
Moja siostra i jej czerwona torebka z popielaty szalem... po prostu idealny duet 👍




Pozdrawiam:))Ewa

czwartek, 14 listopada 2019

Szal z motywem liścia


Motyw liścia bardzo mi znany ale mało doceniany.
Od jakiegoś czasu często mnie prześladuje i swoim urokiem wkrada się w moje prace.
Najpierw zrobiłam bluzkę tu subtelnie przemycając owy listek.
Teraz szal z samych liści. Myślę, że sweter byłby przesadą w zagęszczeniu ale szal ma swój urok.
Jest duży, ciepły. Można się nim owinąć lub tylko okryć.





Nie zabrakło mitenek do kompletu. I choć na zdjęciu moja ręka wygląda jakby była w gipsie to zapewniam w rzeczywistości zyskują na swym uroku. Aparat zwyczajnie kłamie:D Wszystkie przecież o tym dobrze wiemy ...:D



Wykonany dość przyjemną włóczką firmy Schachenmayr Originals Trachtenwolle.
Kolor ecru z lekkim melanżem szarości i brązu nr 00080
Robiłam drutami nr 5
Zużyłam 4 motki po 100g.

Wzór zaczerpnięty z internetu wydał mi się dość gustowny, ponieważ ładnie się układa  z obu stron. Gdy na niego patrzę to nie wiem która ze stron bardziej mi się podoba. I to jest ogromna zaleta.
Jego struktura daje efekt przestrzenny. Nie jest całkiem gładki.
Oczka na środku są łączone igłą, co sprawiło mi największą trudność.

W wykonani bardzo prosty. Typowy wzór telewizyjny.
Dziergało się super:))
Po wypraniu nie rozciągnął się i nabrał jeszcze większej lekkości.



Teraz parę słów dla tych którzy czytają.
Polecam najnowszą  książkę Ałbeny Grabowskiej "Matki i Córki"
Książka o kobietach i dla kobiet. Kto lubi tą autorkę  z pewnością się nie zawiedzie.

"Vera" dopiero sięgam po lekturę ale z opisu jest w podobnych klimatach.
Mam dwobec niej dość spore oczekiwania, bowiem Wydawnictwo Literackie mało kiedy mnie zawodzi.



Wkręciłam się w szale dość mocno pozytywnie. Na drutach kolejny. Ale o tym w kolejnym poście...

Pozdrawiam:))Ewa

niedziela, 27 października 2019

Szal grubasek:))


Witam Was promieniami pięknego jesiennego słońca i moją dumą dziewiarską.
Szal. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz to już wiedziałam, że kiedyś będzie mój. A było to już kawał czasu temu...na stronie Ravelry tu wzór oczywiście płatny Asja Janeczek.
Ale nie tak prędko go zdobyłam, bo pisany w języku angielskim. To była największa przeszkoda.
Potem dobór włóczki, musi być grubsza by wzór się układał. Moje doświadczenie w grubszymi włóczkami jest niewielkie.
Szal moja duma.
Im bardziej się w niego wpatrywałam tym szybciej przekonywałam samą siebie, że ze zdjęcia zrobię.
Grunt to dobra wiara w siebie!
Tak, też się stało. To nie jest oryginał Pani Asji.
Po wielu próbach rozpisywania wzoru i wielu innych schodach, które musiałam pokonać aby efekt mnie zadowolił. Trybiki zaskoczyły w głowie i wyszło to cudo.
Dziękuje Pani Agnieszce C. z Fc, która to ogromnie mnie motywowała i poświęcała swój czas.


























Na zdjęciach pokazałam lewą i prawą stronę. Oby dwie są efektowne.
Osobiście wolę tą lewą, jest bardziej przestrzenna. Prawa, gładka.
Dobór włóczki jet bardzo istotny. Musi być po prostu grubaskiem żeby wzór był wyrazisty w swoich splotach.




Wybór włóczki padł na Alize Midi col.803 niecałe 5 motków, druty nr 5,5
Jest mięciutki choć jeszcze go nie wyprałam.W typie ortopedycznego, jak to mój mąż mawia, na tak wielkie szale :D
Robiony w dwóch częściach. Można dziergać równolegle.
Połączony na środku ściegiem dziewiarskim na przemiennie dwa oczka lewe, jedno prawe.
I tu znowu były schody do pokonania. Bo przecież kochane ile razy zszywacie swoje prace?
W porównaniu z przekładanymi oczkami z drutu na drut to nie wiele. Bynajmniej dla mnie żeby opanować tą technikę do perfekcji. A igła to zło konieczne Brrr...
Zamieszczam Link do metody zszywania, może skorzystacie.
Osobiście zmarnowałam cały dzień na tańcowanie z igłą , bo uparta i zawzięta jestem. Kolejny raz przekonuję się, że metoda zostaw problem na noc to jutro się rozwiąże jest skuteczna.



Dziś niedziela. U nas piękny dzień
Słońce zaskoczyło pozytywnie nas swoimi ciepłymi promieniami o tej porze roku.
Wszak ten weekend przyniósł zmianę czasu na zimowy. A u nas takie piękne słońce, aż nie chce się wierzyć, że to już ostatnie podrygi lata.  

Nieuchronnie zbliża się ta gorsza strona pory roku. Nie dajmy się:) Proponuje dobre ciasto z tym co jesień pozostawiła czyli owocami  świeżej żurawiny. I co tam do niego lubicie...kawkę, herbatkę może dobrą książkę, bo włóczki to rzecz oczywista dla nas.



Pozdrawiam:)Ewa

czwartek, 10 października 2019

Ot, skarpetki


Większość z Was dziewiarek posiada miejsce lub wiele miejsc na swoje włóczki. Bardzo lubimy gdy w nich przybywa tych kolorowych moteczków:D
Ale co robimy gdy już się nie mieszczą, a na dodatek nic za bardzo do siebie nie pasuje, albo czegoś jest za mało? Jednym słowem kiedy bałagan nas przerasta?

U mnie jest  to szuflada PEŁNA tak mi się ostatnio wydawało nie potrzebnych motów, nici, kordonków i o zgrozo parę ufoków w tym jeden sweter prawie zrobiony.
Sweter ufok nawet nie będę go pokazywać:(( robiony parę lat temu  z Alpaci Dropsa
Miałam do niego dwa podejścia i koniec,  kooniec .
Kole w oczy, bo to dobra włóczka.

Szuflada to główne miejsce na niby te nie tykane motki ALE pomocniczo mam jeszcze jedną szufladę.
No... tam to dopiero się dzieje: druty, schematy, gazety, nieznanego pochodzenia pudełeczka, tasiemki (bo przecież każda kiedyś może się przydać) lakier do paznokci, parę pilniczków. Kiedy trzeba użyć sama nie wiem który nowy, który stary.
Stary telefon też leży, bo przecież zawsze ten nowy może się zepsuć.
Miarka do mierzenia drutów-zawsze za nią kopię. O! Zgrozo! 
Marzeniem byłoby tak to wszystko wyrzucić i kupić nowe mięciutkie włóczki. Poukładać kolorami i napawać się ich widokiem. Oczyściłabym nie tylko szuflada, ale też umysł byłby bardziej otwarty na nowe projekty. Na pewno portfel mocno by się przewietrzył. Ach! Marzenie:))

Może jednak nie do końca taki bałagan skoro wykopałam dwa piękne głęboko czerwone motki 100% wełny.
Właśnie dwa, aż dwa po 100g każdy :D
Kiedyś wyhaczyłam je w tzw. lumpeksie. Dziś jak znalazł na ciepłe skarpety się nadają.
Rauma Prydvevgarn to stu procentowa surówka wełny norweskiej. Jak to surówka tępa w pracy i lekko gryząca. Ale ciepła. Na skarpety zimowe w sam raz. Po wypraniu zyskuje w dotyku, nie rozciąga się.



Wzór zaczerpnęłam ze strony Dropsa TU
Nie jest to jakiś wielki projekt ale bardzo mnie cieszy. Są ciepłe i bez uciskowe.
W sam raz na teraz do siedzenia przed telewizorem oczywiście z robótką, czy dobrą książką w ręku.
Podaję link do str. na YouTube Iwony Eriksson TU Kurs skarpetek na drutach.






Teraz tak szybciutko o dobrej lub mniej dobrej książce.

Jak widzicie na tapecie Wojciech Chmielarz. Modny i dość poczytny autor literatury kryminalno-obyczajowej.
Doceniam jego książki. Cykl z Jakubem Mortką jak najbardziej wciągający w gatunku.
Żmijowisko przeczytałam rok temu i bardzo zachwalałam. Dla mnie autor zachował wszelkie cechy kryminalne połączone z wątkami obyczajowymi. Ciekawa fabuła, dobra akcja i morał na koniec.
Żmijowisko docenili filmowcy i scenarzyści. W listopadzie ukaże się serial w HBO.
Tak, a co przyniosła najnowsza pozycja czytelnicza  w odbiorze?
 Autor cierpliwie pracował na swoją pozycję konsekwentnie wspinając się po szczeblach popularności i uznania czytelników. Efekt jest taki, że każda nowa książka wzbudza co raz większe zainteresowanie. Trudno jest spełnić rosnące oczekiwania odbiorców.
Rana niestety mnie rozczarowała pod każdym względem.
Jeśli byłby to Wasz pierwszy kontakt z tym autorem to stanowczo nie polecam.






                 




Pozdrawiam:))Ewa

poniedziałek, 30 września 2019

Eco worki z firanek

Pewno już znacie eco worki na zakupy zamiast foliowych zrywek.
Znacie, bo nawet do nas na wieś przyszły :))
Kto szuka prawdziwych wiejskich warzyw i owoców to już sam wie, że należy z własną siatą na zakupy pomykać. Wygodne to i ekologiczne.
Teraz przyszedł czas na worki. Worki z recyklingu.


Już dobre pół roku temu, albo i dłużej zwróciła uwagę na nie moja córka.
Z uśmiechem na twarzy pomyślałam sobie czego to w Gdańsku nie wymyślą. Z przymrużeniem oka patrzyłam na te firankowe woreczki.
Do tej pory nie wiem czy to taka  moda nadeszła, czy może strach przed utratą części samych siebie?
Jak by nie patrzeć to jesteśmy dużą częścią planety.
Dużo się dziś mówi o zagrożeniu jakie niesie człowiek w środowisko naturalne.
Temat obszerny, skomplikowany.  Nawet nie będę się zbyt mocno zagłębiać. Wiele złych zachowań dostrzegam, zmian nie koniecznie idących w dobrym kierunku. Ale nie o tym..

Jeśli choć jedna osoba zwróci uwagę na to gdzie i jak żyje, a za nią pójdzie następna to może poprawi choć trochę byt naszej planety. Chcę w to wierzyć. Niestety nie jesteśmy jednostką. Za wszystkim stoją koncerny, duże przedsiębiorstwa, pieniądz, zysk, konsumpcja.
Jednak...
Warto się pochylić nad tą jedną plastikową słomką, kubkiem czy zwykłym papierkiem pod własnymi nogami.
A siateczki z kolorowymi tasiemkami puki co cieszą oko. I niech będą jak najdłużej modą lub praktycznym wynalazkiem. Służą przydatnością w użytkowaniu i świecą przykładem szacunku  do naszego miejsca którym oddychamy, po prostu żyjemy.





Pozdrawiam:))Ewa