Choć komin latem robiony i aura na zdjęciach przewrotna do użytku ciepłego otulaczata, to z pewnością swoje zadanie spełni w swoim czasie.
Powstał w lipcu, czekał cierpliwie na przyjazd Pauli.
Przyjechała na dwa tygodnie. W tym tylko tydzień spędziła z nami. Tydzień minął tak szybko...
Wzór prosty choć z początku nie był oczywisty w wyborze. Często tak jest, zakładam jeden i zmieniam zdanie w ostatniej chwili na zupełnie inny. Tym razem też tak było. Miał być Dropsa, wyszedł inny. Przyznam się trochę z lenistwa, taki co to w trakcie serialu sam się robi.
Serial długi, trzy sezony. Mogłabym trzy szale zrobić, zrobiłam jeden, przód swetra który sprułam i na nowo nabrałam na druty. Tyle w postępie prac ręcznych na tą chwilę.
Serial "Opowieść podręcznej" znana też z literatury Margaret Atwood pod tym samym tytułem. Książki nie czytałam. Serial budzi we mnie wiele różnych emocji. Od irytacji po ciekawość, zdziwienie i współczucie. Smutny to film w klimacie dość mrocznym wręcz utopijnym.
Czy polecam? Na pewno nie jest z gatunku poprawiających humor, jak ja to mówię: kolorowych. Jednak dobrnęłam do końca, jakaś magia zadziałała. Wybór zostawiam Wam.
A teraz moja perełka czytelnicza "Mandolina kapitana Corellego" Przeczytałam z polecenia Honoraty z bloga Rękoczyny wileńskie TU
Dziękuję Honorato, była to wyśmienita książka. Mało mam tych ulubionych, choć kocham książki. Ten tytuł zagościł u mnie na najwyższej półce.
Czasem nie trzeba biegać za nowościami, co ja czynię nagminnie. Czasem lepiej zatrzymać się i przeczytać to co już sprawdzone. Książka jest z 1994 roku, doczekała się swojej adaptacji.
Kto nie lubi słowa pisanego polecam film z 2001 roku. Może, na pewno oglądaliście...ja nie. W roli głównej Nicolas Cage w duecie z Penelope Cruz. A wydawało mi się, że z Nicolasem obejrzałam wszystko:D
Bukiet ziół na zdjęciu nie znalazł się bez powodu. Zbieram, suszę, herbatki parzę. Z nawłoci chcę nalew alkoholowy zrobić, tak dla zdrowotności.
Z ziół ogrodowych i polnych kadzidełka zrobiłam. Będę kadzić sianem. Zobaczę, to taki eksperyment. W najgorszym razie królik od sąsiadki da rade:D
Ewa:))