poniedziałek, 23 marca 2020

Spódnica


...moja pierwsza.
Droga do niej była długa.
Z miesiąc temu albo lepiej zakupiłam włóczkę. Pomysł na nią z góry był zaplanowany. Miała powstać letnia bluzka na szydełku.
Był plan, motki, schemat i marzenia o ciepłym lecie. Nawet sesje zdjęciową zaplanowałam nad ciepłym Adriatykiem.
O ja głupia!



Najpierw ni jak dekolt w bluzce nie wychodził. Cztery podejścia za piątym sprułam i w kont rzuciłam.
Doświadczenie tylko takie, że włóczka bardzo wytrzymała, zniosła to miętolenie. Siłą rzeczy kolor z białego na brudny się zmienił.
Po czasie myślę sobie: szkoda tak drogiej i dobrej nici. I tak pomysł, który rodził się wiele lat w głowie w końcu zakwitł. Piłeczki w mózgu się zetknęły i bęk...robię spódnicę.



Spódnicę , która rośnie w moich rękach i co raz to bardziej cieszy.



Tego postu tak na prawdę miało teraz nie być. Dalej w marzeniach był Adriatyk.
Niestety w dzisiejszych okolicznościach wirusa nasz plan wyjazdu planowany na początek czerwca leży pod dużym znakiem zapytania.
Godzę się z tą smutną rzeczywistością i pewno jak wiele z Was czuję obawę niepewności każdego dnia.
Lato i tak przyjdzie. Oby było gorące i wszystko już minęło...



Kochane moje chwalę się nią dzisiaj, bo jestem z niej bardzo zadowolona.
Jest mięciutka, przyjemnie się układa. Może tylko podszewki brak ale to się da zrobić.
Mężuś chwali...a ja przeglądam się w lustrze i myślę: do lata, do lata by się szło...



Materiał: 7 motków Scheepjes Linen Soft
Kolor: 630 biały
Szydełko: elementy 4 mm, reszta 3,5 mm
Spódnica przeszła już test prania ręcznego. Polecam, nic a nic się nie rozciągła. Dokładnie jak producent zapewnia jest wytrzymała i z pewnością można prać ją w pralce.
Zakupiłam 10 sztuk. Z reszty zrobię torebkę i na pewno ją sfotografuję w słonecznym miejscu. Marzenia trzeba mieć!

Pozdrawiam:))Ewa

środa, 11 marca 2020

Strzałka

:))
 


Tak to już jest, blog dziewiarski potrzebuje sporo czasu na opublikowanie kolejnych wpisów.
Nie następują one raz za razem z powodu czysto technicznych. Wiadomo większy projekt powstaje średnio do miesiąca. Jeśli trafią nam się po drodze niespodzianki typu muszę znowu pruć, to nawet dłużej. No chyba, że to coś małego: czapka, szybkie mitenki to lecimy jak błyskawica lub strzała którą nawiązuje do mojej ukończonej pracy.
Pracy w tak zwanym między czasie jednej zaczętej robótki i jeszcze nie skończonej drugiej.
Trochę może się to zdawać poplątane jak moje projekty w tej chwili.


 

Po kolei:)


Będzie ponad miesiąc jak zaczęłam białą bawełniano-lnianą bluzeczkę na szydełku. Prułam, zmieniałam koncepcje i tak w kółko. Odłożyłam.
Zaczęłam swetr z innego materiału na drutach. Zabrakło materiału, przerwa czysto techniczna.
W głowie milion przeróżnych pomysłów i kombinacji byle tyko nie wracać do szydełka.
I jak widzicie z resztek alpaki Dropsa różnego rodzaju powstała błyskawiczna Strzała w nie cały tydzień. Da się!
Koncepcja kolorystyczna w założeniu była taka jak na zdjęciu powyżej ułożone są moteczki.
Jednak w czasie dziergania okazało się, że kolory zaczęły żyć własnym życiem :D I na druty nawijały się inaczej:DD



Bardzo dobrze przerzucało się te oczka.
Strzałka dała mi spełnienie potrzeby szybkiego efektu. I motywację do skończenia reszty:)
Zdradzę tylko:- z białej bluzki będzie spódnica buhaaa






Pozdrawiam:)Ewa