Tydzień temu nie było mnie na WDiC, bo też nic szczególnego się nie działo.
Dziergałam spokojnie ten sam bieżnik z elementów i zmagałam się z paroma książkami.
Po skończeniu bieżnika dorobiłam jeszcze taką samą serwetkę do kompletu na komodę.
Jak pech, to pech...czytelniczy mnie ogarnął.
Najpierw "Sedinum" . Książka ta niestety mnie pokonała.Porównywana jest do twórczości Dana Browna i coś w tym jest, że książka w połowie mnie znużyła.
Kodem Leonarda da Vinci, też się nie zachwyciłam i mimo moich parokrotnych podejść do filmu zawsze zasypiałam.
To tyle z porównania.
Sama nie wiem, czym się kierowałam przy wyborze "Sedinum" (?)może szybszej, wartkiej akcji(?)
Dostałam nudne opisy topografii miasta i masę przytłaczającej historii Pomorza, ponadto niektóre wątki nie były zbyt przekonywająco wytłumaczone.
Kolokwialnie mówiąc: taki zamulacz, tajemnica jest ale gubi się w gąszczu niepotrzebnych opisów.
Następna pozycja wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo.
"Mroczna połowa" -myślę sobie: może warto, King mistrzem gatunku przecież jest.
I, jakże ogromne rozczarowanie mnie spotkało:((wielkie:(((
Z góry przepraszam tych którzy uwielbiają Stephena Kinga.
Jednak nie mogłam się powstrzymać od małej dygresji.
Prócz paru ekranizacji i to nie wszystkich dobrych, nie znam twórczości literackiej Kinga, ale śmiem twierdzić, że porównanie do innych książek podobnego gatunku ma spore.
„Mroczna połowa” jest pierwszą książką jaką przeczytałam i zawiodłam się , bardzo się zawiodłam.
Książka była nudna i przewidująca, nie było napięcia, ani dreszczyku.
Postacie były takie sobie. Ani to kryminał, ani horror
Wpędziłam się w przysłowiowe "maliny"
Wiem, że King ma wielu fascynatów i chyba tylko fascynatów, bo tylko oni doszukają się w tej powieści wątków osobistych autora.
Spory kawałek autor poświęca na wzmianki o walce z alkoholizmem, frustracji związanej z niemocą twórczą oraz wrażliwością artysty.
Nie rozumiem jak ktoś o tak wielkiej popularności może napisać taki gniot.
Nasuwa mi się tylko jedna myśl: marketing żerujący na nazwisku i łatwa kasa.
Wśród twórczości na pewno znajdzie się jakiś przyzwoity tytuł np. "Zielona Mila" której ekranizacje widziałam parokrotnie i bardzo mi się podoba.
Myślę, że książka musi być znakomita, może kiedyś przeczytam.
Póki co w wyborze tytułów będę ostrożniejsza.
Dzisiaj zaczęłam czytać "Dziady"Pawła Goźlińskiego.
To dopiero petarda, w życiu nie czytałam tak pokręconego kryminału !!!
Dość irytująca, a za razem śmieszna ta książka. Ironia w stylu Kac Wawa.
Nic więcej o niej nie napiszę, na razie ...
Odsyłam Was na stronę Lubimy Czytać i na blog Jarosława Czechowicza świetna recenzja-polecam.
Kończę zdjęciem, chciałabym napisać: bieżnika, ale tak na prawdę to ogromnie cieszę się z mojego nowego nabytku jakim jest podstawa starej maszyny Singera.
Bardzo długo o niej marzyłam i w końcu mam! Ogromnie mnie cieszy:D
Stoi na niej monitor, klawiatura, a obok komputer i to stąd do Was piszę.
Pozdrawiam:))Ewa