środa, 24 lutego 2016

/WDiC 43/ Strach się bać Stephen King po raz pierwszy

Witam i spieszę z raportem:D

Tydzień temu nie było mnie na WDiC, bo też nic szczególnego się nie działo.
Dziergałam spokojnie ten sam bieżnik z elementów i zmagałam się z paroma książkami.
Po skończeniu bieżnika dorobiłam jeszcze taką samą serwetkę do kompletu na komodę.




Jak pech, to pech...czytelniczy mnie ogarnął.
Najpierw "Sedinum" . Książka ta niestety mnie pokonała.
Porównywana jest do twórczości Dana Browna i coś w tym jest, że książka w połowie mnie znużyła.
Kodem Leonarda da Vinci, też się nie zachwyciłam i mimo moich parokrotnych podejść do filmu zawsze zasypiałam.
To tyle z porównania.
Sama nie wiem, czym się kierowałam przy wyborze "Sedinum" (?)może szybszej, wartkiej akcji(?)
Dostałam nudne opisy  topografii miasta  i masę przytłaczającej historii Pomorza, ponadto niektóre wątki nie były zbyt przekonywająco wytłumaczone.
Kolokwialnie mówiąc: taki zamulacz, tajemnica jest ale gubi się w gąszczu niepotrzebnych opisów.

Następna pozycja wpadła w moje ręce  zupełnie przypadkowo.
"Mroczna połowa" -myślę sobie: może warto, King mistrzem gatunku przecież jest.
 I, jakże ogromne rozczarowanie mnie spotkało:((wielkie:(((

 Z góry przepraszam tych którzy uwielbiają Stephena Kinga.
Jednak nie mogłam się powstrzymać od małej dygresji.
Prócz paru ekranizacji i to nie wszystkich dobrych, nie znam twórczości literackiej Kinga, ale śmiem twierdzić, że porównanie do innych książek podobnego gatunku ma spore.
„Mroczna połowa” jest pierwszą książką jaką przeczytałam i zawiodłam się , bardzo się zawiodłam.

Książka była nudna i przewidująca, nie było napięcia, ani dreszczyku.
Postacie były takie sobie. Ani to kryminał, ani horror
Wpędziłam się w przysłowiowe "maliny"
Wiem, że King ma wielu fascynatów i chyba tylko fascynatów, bo tylko oni doszukają się w tej powieści wątków osobistych autora.
Spory kawałek autor poświęca na wzmianki o walce z alkoholizmem, frustracji związanej z niemocą twórczą oraz wrażliwością artysty.

Nie rozumiem jak ktoś o tak wielkiej popularności może napisać taki gniot.
Nasuwa mi się tylko jedna myśl: marketing żerujący na nazwisku i łatwa kasa.

Wśród twórczości na pewno znajdzie się jakiś przyzwoity tytuł np. "Zielona Mila" której ekranizacje widziałam parokrotnie i bardzo mi się podoba.
Myślę, że książka musi być znakomita, może kiedyś przeczytam.
Póki co w wyborze tytułów będę ostrożniejsza.




Dzisiaj zaczęłam czytać "Dziady"Pawła Goźlińskiego.
To dopiero petarda, w życiu nie czytałam tak pokręconego kryminału !!!
Dość irytująca, a za razem śmieszna ta książka. Ironia w stylu Kac Wawa.
Nic więcej o niej nie napiszę, na razie ...
Odsyłam Was na stronę Lubimy Czytać i na blog Jarosława Czechowicza świetna recenzja-polecam.



Kończę zdjęciem, chciałabym napisać: bieżnika, ale tak na prawdę to ogromnie cieszę się z mojego nowego nabytku jakim jest podstawa starej maszyny Singera.
Bardzo długo o niej marzyłam i w końcu mam! Ogromnie mnie cieszy:D
Stoi na niej monitor, klawiatura, a obok komputer i to stąd do Was piszę.
Pozdrawiam:))Ewa



16 komentarzy:

  1. O książkach lubię poczytać, nawet niepochlebne opinie;-). Co prawda Sedinum zupełnie nic mi nie mówi, ale kto by nie znał Kinga? Oczywiście znam i bardzo lubię, choć o jego nowej twórczości większość czytelników kiepsko się wypowiada... Osobiście nie sprawdzałam i chyba sobie to podaruję, bo wolę go pamiętać z lepszych czasów:-).
    Ale ta serweta? Dlaczego jej tak mało? Piękna jest absolutnie i czuję zawód, że nie mogłam bardziej napaść nią oczu. Znalazłaś dla nie świetną ekspozycję w postaci tej podstawy od Singera:-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie wszystko przez tą podstawę pod maszynę, z niej się chyba najbardziej cieszę i też jej więcej niż serwety na zdjęciu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serweta mnie zaintrygowała,pokaż więcej:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może sama udziergasz? Wzór dostępny w poprzednim poście udostępniony od Ireny.
      Pozdrawiam:))

      Usuń
  4. serweta przepiękna a kryminał zapisuję bo lubię pokręcone akcje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze to świetne zdjęcia i nie wiem czym bardziej się zachwycać - bieżnikiem czy aranżacją :)
    niefartu książkowego nie zazdroszczę - ja z reguły jak trafię jakiś niewypał to sięgam po coś pewnego. Kinga kilka książek czytałam i chyba żadna mnie nie rozczarowała :)
    Trzymam kciuki za odczarowanie passy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Kinga jeszcze wrócę;tak myślę.
      Może masz jakiś fajny tytuł do podrzucenia, wiesz: taki co to chwyta człowieka od razu:)

      Usuń
  6. Serweta pięknie sie komponuje z podstawą do maszyny. :) KInga kiedyś czytałam i lubiłam, ale to prawda, że ma w swoim dorobku lepsze i gorsze tytuły. Co nawet nie dziwi, przy takiej ilości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koronki bardzo dobrze łączą się ze starociami. Mam na myśli oczywiście meble:))

      Usuń
  7. piekna serwetka. Kinga nie czytałam juz dawno. Moze czas znowu sięgną po jego ksiązki

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna serweta i bardzo pasuje do nowego nabytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)) Nie mogę się napatrzeć na to moje nowe biureczko, tak bardzo oko cieszy...

      Usuń
  9. Przepiękna serweta :) prezentuje się tak misternie i delikatnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie wyczarowane miejsce na komputer. Serweta bardzo bardzo ładnie wykonana. Wzór bardzo ciekawy.
    Książek Kinga nie czytałam, oglądałam tylko film. "Dziady" dopisuje do listy.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny bieżnik.
    "Mroczną połowę" czytałam i muszę przyznać, że mi ta książka się podobała...
    Każdemu podoba się co innego :)
    Też ostatnio nie mogłam trafić z książkami, więc wróciłam do dobrego starego Pratchetta i jak zwykle na nim się nie zawiodłam. Dobrze, że zostało mi jeszcze kilka tytułów do przeczytania :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, co bardziej mi się podoba - podstawa Singera, czy leżąca na niej serweta (bieżnik?) - jedno i drugie przepiękne. Chyba już wiem, co będę chciała dostać w spadku po babci, choć tak naprawdę po mamie, bo to ona dostała Singera na komunię, ale został u babci.

    OdpowiedzUsuń