Witam Was promieniami pięknego jesiennego słońca i moją dumą dziewiarską.
Szal. Gdy go zobaczyłam pierwszy raz to już wiedziałam, że kiedyś będzie mój. A było to już kawał czasu temu...na stronie Ravelry tu wzór oczywiście płatny Asja Janeczek.
Ale nie tak prędko go zdobyłam, bo pisany w języku angielskim. To była największa przeszkoda.
Potem dobór włóczki, musi być grubsza by wzór się układał. Moje doświadczenie w grubszymi włóczkami jest niewielkie.
Szal moja duma.
Im bardziej się w niego wpatrywałam tym szybciej przekonywałam samą siebie, że ze zdjęcia zrobię.
Grunt to dobra wiara w siebie!
Tak, też się stało. To nie jest oryginał Pani Asji.
Po wielu próbach rozpisywania wzoru i wielu innych schodach, które musiałam pokonać aby efekt mnie zadowolił. Trybiki zaskoczyły w głowie i wyszło to cudo.
Dziękuje Pani Agnieszce C. z Fc, która to ogromnie mnie motywowała i poświęcała swój czas.
Na zdjęciach pokazałam lewą i prawą stronę. Oby dwie są efektowne.
Osobiście wolę tą lewą, jest bardziej przestrzenna. Prawa, gładka.
Dobór włóczki jet bardzo istotny. Musi być po prostu grubaskiem żeby wzór był wyrazisty w swoich splotach.
Wybór włóczki padł na Alize Midi col.803 niecałe 5 motków, druty nr 5,5
Jest mięciutki choć jeszcze go nie wyprałam.W typie ortopedycznego, jak to mój mąż mawia, na tak wielkie szale :D
Robiony w dwóch częściach. Można dziergać równolegle.
Połączony na środku ściegiem dziewiarskim na przemiennie dwa oczka lewe, jedno prawe.
I tu znowu były schody do pokonania. Bo przecież kochane ile razy zszywacie swoje prace?
W porównaniu z przekładanymi oczkami z drutu na drut to nie wiele. Bynajmniej dla mnie żeby opanować tą technikę do perfekcji. A igła to zło konieczne Brrr...
Zamieszczam Link do metody zszywania, może skorzystacie.
Osobiście zmarnowałam cały dzień na tańcowanie z igłą , bo uparta i zawzięta jestem. Kolejny raz przekonuję się, że metoda zostaw problem na noc to jutro się rozwiąże jest skuteczna.
Dziś niedziela. U nas piękny dzień
Słońce zaskoczyło pozytywnie nas swoimi ciepłymi promieniami o tej porze roku.
Wszak ten weekend przyniósł zmianę czasu na zimowy. A u nas takie piękne słońce, aż nie chce się wierzyć, że to już ostatnie podrygi lata.