sobota, 29 sierpnia 2020

Komin


Kolor włóczki jak i fason wybrałam pod kontem potrzeb mojej Córki. Jej gustowi bliższe są szale, długie i te łączone czyli kominy. Lubi się nimi otulać bardziej niż chustami, które nie zawsze układają się po jej myśli. Woli prosto i dużo pod szyją nosić. Tam gdzie mieszka chłody jesienne szybciej nadchodzą niż u nas na południu. Wczesna pora wychodzenia do pracy wręcz zmusza do zadbania o siebie. 


Choć komin latem robiony i aura na zdjęciach przewrotna do użytku ciepłego otulaczata, to z pewnością swoje zadanie spełni w swoim czasie. 

Powstał w lipcu, czekał cierpliwie na przyjazd Pauli.

Przyjechała na dwa tygodnie. W tym tylko tydzień spędziła z nami. Tydzień minął tak szybko...


Prezent wręczony, mogę zaprezentować w całej krasie ostatnią ukończoną pracę. Bo inne to tyko zaczęte i bardzo mozolnie dzierganie. Taki to czas dla mnie. Więcej czytam, domową spiżarnię w weki zaopatruję. Oczywiście wszystko razy dwa. Dzieci biorą każdy słoik jak leci: buraki, sałatki, pikle i oczywiście te najważniejsze ogórki kiszone i kwaszone. Dla niej łagodne, dla niego na ostro z papryką. 😄


Wzór prosty choć z początku nie był oczywisty w wyborze. Często tak jest, zakładam jeden i zmieniam zdanie w ostatniej chwili na zupełnie inny. Tym razem też tak było. Miał być Dropsa, wyszedł inny. Przyznam się trochę z lenistwa, taki co to w trakcie serialu sam się robi.

Serial  długi, trzy sezony. Mogłabym trzy szale zrobić, zrobiłam jeden, przód swetra który sprułam i na nowo nabrałam na druty. Tyle w postępie prac ręcznych na tą chwilę.

Serial  "Opowieść podręcznej" znana też z literatury Margaret Atwood pod tym samym tytułem. Książki nie czytałam. Serial budzi we mnie wiele różnych emocji. Od irytacji po ciekawość, zdziwienie i współczucie. Smutny to film w klimacie dość mrocznym wręcz utopijnym. 

Czy polecam? Na pewno nie jest z gatunku poprawiających humor, jak ja to mówię: kolorowych.         Jednak dobrnęłam do końca, jakaś magia zadziałała. Wybór zostawiam Wam.

 
 
 
 Komin przerabiałam podwójną nitką Dropsa. Zużyłam po dwa motki z dwóch kolorów Fabel 623 i 200
Druty nr 5mm
Wzór łatwy, plastyczny w fakturze znalazłam na You Tube
 

A teraz moja perełka czytelnicza "Mandolina kapitana Corellego"  Przeczytałam z polecenia Honoraty z bloga Rękoczyny wileńskie TU

Dziękuję Honorato, była to wyśmienita książka. Mało mam tych ulubionych, choć kocham książki.  Ten tytuł zagościł u mnie na najwyższej półce. 

Czasem nie trzeba biegać za nowościami, co ja czynię nagminnie. Czasem lepiej zatrzymać się i przeczytać to co już sprawdzone. Książka jest z 1994 roku, doczekała się swojej adaptacji.

Kto nie lubi słowa pisanego polecam film  z 2001 roku. Może, na pewno oglądaliście...ja nie. W roli głównej Nicolas Cage w duecie z Penelope Cruz. A wydawało mi się, że z Nicolasem obejrzałam wszystko:D

Bukiet ziół na zdjęciu nie znalazł się bez powodu. Zbieram, suszę, herbatki parzę. Z nawłoci chcę nalew alkoholowy zrobić, tak dla zdrowotności.

Z ziół ogrodowych i polnych kadzidełka zrobiłam. Będę kadzić sianem. Zobaczę, to taki eksperyment. W najgorszym razie królik od sąsiadki da rade:D

Ewa:))

14 komentarzy:

  1. Tak ładnie zgrałaś połaczenie tych dwóch kolorów z wzorem gwiazdkowtym. Komin chyba dla wszystkich jest bardziej wygodny w użyciu,i będziesz spokojna, że dziecko nie będzie marzło. Podobnie, mam prawie codziennie po kilka słoiczków odstawianych do piwnicy, tylko, że moje dzieciaki nie mogą teraz nas odwiedzać. Cieszę się, iż książka przyniosła Ci tyle satysfakcji. Życzę pogodnych dni i optymistycznego nastroju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem..., wiem na zdjęciach wychodzę jak słup soli 😆 bez radości życia, taka ze mnie modelka 🤭
      Książka świetna, chętnie przytulę następną. Może masz jakąś niezapomnianą perełkę. Polecam "Powtórne narodziny" Margaret Mazzantini.

      Usuń
    2. Czy nie masz przeczytanej trylogii Wasmoo o Dinie. Pierwsza z nich nazywa sie "Księga Diny". Po tej trylogii wyszukuje wszystko, co pisarka wydała.

      Usuń
    3. Kojarzę autorkę tylko z okładek. Zwrócę uwagę. Teraz siedzę w historycznych "Ziemia przeklęta" J. F. Ferrandiz. Książka na miarę "Filarów ziemi" Folletta.

      Usuń
  2. Ciekawy wzór akurat szukam czegoś ciekawego więc zrobię próbkę 😉Ładnie wyszedł. Zioła też suszę - przydają się zimą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję😊
      Spróbuj, może akurat przypadnie Ci do gustu 😉
      Na zioła to mam różne fazy. Raz piję czystek, raz rumianek, teraz mam na pokrzywę. Piję co dzień do śniadania. Zioła są super 👍

      Usuń
  3. Komin zawsze bardziej się sprawdza niż zwykły szal, no i ten wzór... Nie znałam go. Książkę wpisałam na listę do przeczytania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto co lubi 🤓 Wzór wart uwagi i bardzo prosty. Dobrze się sprawdza na grubszych włóczkach ale i na tych cieńszych. Zależy co chcemy osiągnąć.

      Usuń
  4. No i pięknie. Fajne połączenie włóczek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Serial obejrzałam chyba zimą. Strasznie przygnębiający obraz. Tym bardziej, że tyle odniesień zauważam w rzeczywistości. Obejrzałam wszystkie sezony, choć kolejne nie były już dla mnie aż tak wypruwające emocjonalnie, jak ten pierwszy. Teraz wyszła książka - kontynuacja wcześniejszej historii, chciałabym przeczytać - czekam aż m wpadnie w ręce:-)
    Szal jest przepiękny, doskonały wzór i kolor szalenie mi się podoba - mama potrafi utulić córkę najpiękniej:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej przerażające były odniesienia. Sam fakt odebrania kobiecie wszelkich praw było paraliżujące.
      Tak, matka ma potrzebę otulania własnego dziecka. Mimo, że jest już dawno po osiemnastce i mieszka na drugim końcu naszego kraju 😀

      Usuń
  6. Piękny ten komin. Bardzo podoba mi się połączenie różu z szarościami. Do tego wzoru też mam słabość, pamiętam go z jakiejś dziecięcej czapki z dawnych czasów. W formie szalowo kominowej świetnie wygląda i bardziej grzeje niż wzory płaskie. Jestem też miło zaskoczona wątkiem zielarskim, zioła kocham, zbieram, przetwarzam i oczywiście piję. Dawniej wolałam jednoskładnikowe napary, teraz bawię się w mieszanki. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😊
      Wzór kojarzy mi się z dzieciństwem dla tego zadecydował w wyborze.
      Zawsze było mi bliżej do natury niż suplementów. Nie posiadam jeszcze mieszanek. Chętnie poznałabym Twoje 🧐🙂

      Usuń
    2. Nie mam gotowych mieszanek, choć czasem je przygotowuję według konkretnych receptur, albo po prostu inspiruję się jakimś zestawem. Najczęściej i najchętniej mieszam zioła tuż przed spożyciem. Łącząc je kieruję się ich działaniem i smakiem. Zwłaszcza gdy przygotowuję ziołowe napoje dla domowników zależy mi na smaku. Ja sama nie boję się nawet gorzkich ziół,ale też lubię gdy jest po prostu dobra. Smak każdej herbaty może poprawić mięta, melisa, werbena cytrynowa, odrobina cynamonu. Doskonałą bazą jest liść poziomki, pokrzywa, nagietek, lipa. Wybór jest przeogromny, warto z tego korzystać. A gdy jeszcze te zioła samemu można zebrać to te surowce kojarzą się z jakimiś przyjemnymi chwilami, miejscami. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń