Wydaje nam się, że nic się nie dzieje. Nic mylnego!
Fakt, jest czas, w którym mamy przestój w czytaniu, bo akurat nie trafiliśmy we wciągające czytadło lub po prostu nie mamy zwyczajnie czasu w dzień, a wieczorem to już oczy same lecą.
U mnie właśnie taki stan nastąpił z przyczyn wyższych.
Mianowicie w środku zimy(nie zimy) od trzech dni mam remont pokoju-sypialni.
Każdy by się spytał czemu w taką porę roku? Niestety nie było to zależne od nas tylko od stolarza notabene mojego kuzyna, który wykonuje nam szafę i parę półek już prawie cztery miesiące.
Sami wiecie jak to jest z rodziną;)mam nadzieję, że chociaż taniej będzie:))
Tak więc mieszkanie do góry nogami przewrócone, dobrze chociaż, że kompa odpaliłam prowizorycznie w kuchni. A mam niestety stacjonarny.
Z drutów fioletowy (tu) też jeszcze nie zszedł. Zostało mi trochę rękawa i plisa....cóż siła wyższa:D
Ale żeby tak do was na pusto?...nie do końca.
W niedzielę zrobiłam chleb na zakwasie i dzielę się przepisem:
Dzień I :
W szklanej misce mieszamy 150 g. mąki żytniej typ:720 i 150 ml. wody.
Szczelnie przykrywamy folią aby zakwas nie wysechł.
Odstawiamy w cieplejsze miejsce na 12 godzin.
Dzień II :
Dokarmimy zakwas: 150 g. mąki żytniej typ:720 i 150 ml. wody.
Dzień III :
Dokarmimy zakwas: 75 g. mąki żytniej i 75 ml. wody.
Oczywiście za każdym razem mieszamy całość.
Dzień IV : pieczemy
Do osobnego naczynia władamy:
-280 g. mąki żytniej
-360 g mąki pszennej
-420 g. zakwasu
-18 g soli
-400 ml. wody
-6 g. drożdży
-1 płaska łyżeczka cukru
Ponad to:
To co lubimy, czyli: otręby ziarna słonecznika, dyni, siemienia jak ktoś lubi.
Ogólnie ma być zdrowo!
Wszystko razem mieszamy mikserem i nakładamy zwilżonymi olejem rękoma do formy.
Ja używam kek-sówki o długości 35 cm.
Tak napełnioną formę pozostawiamy do wyrośnięcia.
Górę chleba smarujemy jajkiem i posypujemy ziarnami.
Piekarnik rozgrzewamy do 200-stu stopni C.
Pieczemy 40 min. a następnie zmniejszamy temperaturę do 180 i pieczemy jeszcze 20 min.
Jeśli nie macie swoich wypróbowanych przepisów na chleb to polecam ten.
Wiele razy robiony prze-zemnie i moją córkę. zawsze nam wychodzi.
Na prawdę prosty, zdrowy i smaczny- przez kilka dni.
Współczuję remontu, ciężki czas, ale za to potem jak będzie pięknie! :)
OdpowiedzUsuńChleb cudny i na pewno pachnący. Pozdrawiam.
Remont-no cóż trzeba przeżyć:)
UsuńA chleb pięknie pachnie.
Muszę koniecznie wypróbować ten przepis - dziękuję za podanie go! rzeczywiście czasem tak jest, że niby nie ma o czym pisać, a jednak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Zachęcam, warto:))
UsuńZawsze jest o czym pisać:-)
OdpowiedzUsuńMy też pieczemy chleb na zakwasie, ale bez drożdży - jest naprawdę duża różnica w smaku, nie tylko na takim świeżym, ale szczególnie czuć ją po kilku dniach. Chleb na samym zakwasie nawet po tygodniu dobrze smakuje:-). Tyle, że trzeba mu dać więcej czasu na rośnięcie.
Remontu współczuję i zazdroszczę jednocześnie. Jak już się skończy, to bedzie sama przyjemność zagospodarowywać nową przestrzeń:-)
U mnie po trzech dniach śladu nie ma po chlebie.
UsuńMój przepis można wykonać bez drożdży-też wyjdzie ale drożdże są zdrowe, posiadają masę witaminy z grupy B.
mniam uwielbiam chlebek na zakwasie
OdpowiedzUsuńChleb wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę :)
Tak to jest, jak się znajomego czy z rodziny fachowca weźmie, wiem coś o tym aż za dobrze. Chleb wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na taki chlebek. Nigdy nie piekłam chleba, ale może warto spróbować?
OdpowiedzUsuńChleb musi być przepyszny. U mnie też nazajdziesz przepis na chlebek, może się skusisz? pozdrawiam
OdpowiedzUsuń